Specjaliści PKO BP w oficjalnym raporcie napisali, że tymczasowo złoty może pozostawać pod presją. Duża presja wydarzeń politycznych sprawiła, że giełda poszła w dół, a nasza waluta straciła do walut obcych, takich jak euro czy dolar amerykański. Jednak po początkowej, dość gwałtownej reakcji inwestorów rynki powróciły do względnej stabilizacji.
Z tego artykułu dowiesz się:
Spis treści
Nie od dziś wiadomo, że wydarzenia polityczne mają wpływ na wahania kursów walut. Po wygranej w wyborach prezydenckich Karola Nawrockiego nasza rodzima waluta znalazła się pod presją. Przewidywania osłabienia kursu (choć nieznaczne) sprawdziły się - w niedzielę, 1 czerwca (czyli w dzień wyborów) kurs złotego do euro wyniósł 4,26 natomiast tydzień później, w niedzielę 8 czerwca już 4,29.
Nie jest to wprawdzie spełnieniem przewidywań ekonomistów, którzy zakładali, że złoty przejdzie test poziomu 4,30-4,31 do euro, ale presja jest widoczna. Utrzyma się ona najprawdopodobniej do środy, 11 czerwca, kiedy to nastąpi w Sejmie głosowanie nad wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska.
Jak czytamy w raporcie PKO BP nie ma zbyt mocnych podstaw do tego, by twierdzić, że w tym tygodniu czeka nas dalsza deprecjacja polskiej waluty. Prawdopodobnie już w środę kurs w stosunku do euro wyniesie 4,25. Oczywiście, przy założeniu, że rząd Donalda Tuska otrzyma wotum zaufania. Jest to scenariusz najbardziej prawdopodobny. Z kolei, gdyby miało być inaczej, to wtedy faktycznie moglibyśmy spodziewać się nie tylko braku powrotu do stabilnego kursu, ale dalszego osłabiania polskiej waluty.
Osoby, które inwestują w waluty i czerpią zyski na wymianie złotego na inne waluty nie powinny zmieniać swoich planów. Aktualne wahania nie są duże, więc zarówno ryzyko straty jak i szansa zysku są niewielkie. Jeśli czerpiesz zyski głównie na sprzedaży złotego, to wiedz, że aktualna presja w najbardziej prawdopodobnym scenariuszu nie utrzyma się zbyt długo.
Chcesz być na bieżąco ze światem finansów? Zapoznaj się z naszymi innymi newsami, w tym z takim tematem jak:
Dodano: