Jak podaje raport Krajowego Rejestru Długów (KRD) zadłużenie firm eventowych z branży MICE (firm związanych z turystyką biznesową) w czasie pandemii wzrosło o ponad 10 mln zł i wynosi obecnie 27 mln zł. Od początku pandemii widać wzrost o 65%. Najwięcej do oddania mają spółki handlowe – 21 mln zł. Jednoosobowe działalności gospodarcze natomiast mają 5 milionowe zaległości. Zgodnie z KRD ilość podmiotów z branży MICE wzrosła jedynie o 54 podmioty.
Największy dług w kwocie 14,5 mln zł firmy mają do oddania bankom, ubezpieczycielom oraz firmom leasingowym. Kolejnym wierzycielem są przedsiębiorstwa z branży budowlanej, które czekają na spłatę ponad 5,5 mln zł. Na trzecim miejscu są firmy informacyjne i telekomunikacyjne – zadłużenie w kwocie 2 mln zł.
Branża MICE jest to inaczej Turystyka Biznesowa, której nazwa pochodzi od angielskich słów: Meetings, Incentives, Conferences, Exhibitions (spotkania, imprezy motywacyjne, konferencje, imprezy targowe). Tłumaczenie tych słów wiele wyjaśnia dlaczego właśnie w czasach koronawirusa sektor ten znacznie powiększył swoje zadłużenie. Można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że w marcu zeszłego roku zatrzymał się w miejscu na kolejne kilkanaście miesięcy. Organizacja wydarzeń online nie przynosiła takich zysków, jak normalne spotkania w realu. Dopiero od kilku miesięcy firmy zajmujące się organizowaniem eventów biznesowych zaczęły zarabiać i odrabiać spore straty. Nadchodząca jednak kolejna fala nie wróży nic dobrego i przedsiębiorcy nadal czują zaniepokojenie dalszym funkcjonowaniem na rynku.
Źródło: KRD
Zaktualizowano:
Dodano: