Kłopoty finansowe polskich salonów piękności

Opublikowano: 2025-12-16 11:30 Dagmara Konik 4 min. czytania

Kłopoty finansowe polskich salonów piękności

Kłopoty finansowe polskich salonów piękności

Choć liczba salonów piękności w Polsce rośnie z roku na rok, ich właściciele coraz częściej borykają się z problemami finansowymi. Rosnące koszty prowadzenia działalności i nowe przepisy prawne dodatkowo pogarszają sytuację. Obecnie zadłużenie fryzjerów i kosmetyczek wynosi niemal 55 mln zł, co oznacza wzrost o 14 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Zbliżający się sylwester i okres karnawałowy mogą być dla branży beauty szansą na poprawę kondycji finansowej.

Branża beauty wciąż zwiększa zadłużenie

Najświeższe dane KRD pokazują, że zadłużenie salonów kosmetycznych i fryzjerskich rośnie i osiągnęło najwyższy poziom od kilku lat. Ponad 3,7 tys. podmiotów z branży beauty ma średnio do spłaty 14,7 tys. zł, co daje łącznie 54,8 mln zł długu. Mimo rosnącego popytu na usługi, wzrost zadłużenia wynika m.in. z rosnących kosztów pracy, wyższych cen surowców, kosmetyków oraz energii i wynajmu lokali.

Małe salony pod największą presją

Większość zadłużonych firm to jednoosobowe działalności gospodarcze – stanowią aż 83 proc. wszystkich dłużników w branży beauty. Średnie zadłużenie takich mikrofirm wynosi około 14 tys. zł, co oznacza, że najmniejsze podmioty odpowiadają za niemal 44 mln zł długu. Jak podkreśla Sandra Czerwińska z Rzetelnej Firmy, mikroprzedsiębiorstwa działają na minimalnych marżach, bez zapasów finansowych i wsparcia doradczego, co sprawia, że każdy wzrost kosztów może je szybko wprowadzić w kłopoty.

Mazowsze i Pomorze liderami zadłużenia

Największe problemy ze spłatą zobowiązań mają salony w województwie mazowieckim – ponad 700 firm ma do oddania 13,7 mln zł. Na drugim miejscu znajduje się Pomorze (383 firmy, 6 mln zł), a podium zamyka Wielkopolska (354 podmioty, 5,8 mln zł). Najniższe zadłużenie notują salony z Podlasia i Opolszczyzny, gdzie kwoty długu są odpowiednio 290,5 tys. zł i 533 tys. zł.

Salony w dużych miastach zwykle notują wyższe zadłużenie z powodu wyższych kosztów wynajmu, pensji i wymagań klientów. Z kolei w mniejszych miejscowościach konkurencja jest mniejsza, a rentowność łatwiej utrzymać.

Kosztowne regulacje i zmiany w prawie

Branża beauty musi także zmagać się z kosztownymi wymogami prawnymi. Od 1 stycznia 2025 r. salony kosmetyczne, fryzjerskie, manicure i barberzy muszą rejestrować się w Bazie Danych o Produktach i Opakowaniach oraz o Gospodarce Odpadami (BDO). Niespełnienie tego obowiązku grozi karą od 5 tys. zł. Od 1 września 2025 r. wprowadzono także zakaz stosowania TPO w kosmetykach do paznokci, co uderzyło w salony z już zakupionymi zapasami.

Dodatkowo planowane zmiany w prawie pracy, w tym rozszerzenie uprawnień Państwowej Inspekcji Pracy, mogą skutkować przekształceniem umów zleceń lub B2B w etaty, co zwiększa koszty zatrudnienia.

Zobowiązania wobec instytucji finansowych

Obecnie branża beauty ma największe zobowiązania wobec instytucji finansowych – funduszy sekurytyzacyjnych, banków, firm leasingowych i ubezpieczycieli. Wynoszą one 40,3 mln zł. Mniej, bo 4,3 mln zł, salony są winne operatorom telekomunikacyjnym, 2,2 mln zł dostawcom energii, a 1,6 mln zł – zarządcom nieruchomości.

 

Źródło: https://krd.pl/

Zaktualizowano: 16.12.2025

Dodano: 16.12.2025

Czy ten artykuł był pomocny?


Ocena / gł.
Top