Z najnowszego raportu „Długi spółek giełdowych”, przygotowanego przez Krajowy Rejestr Długów i Rzetelną Firmę, wynika, że aż 15% firm notowanych na warszawskiej giełdzie ma zaległości finansowe. Łączna wartość ich zobowiązań to 20,89 mln zł – aż o 144% więcej niż niespełna dwa lata temu. Choć kwota ta wydaje się niewielka w porównaniu do ich kapitalizacji, dla drobnych dostawców może oznaczać poważne problemy.
Spośród 363 spółek z GPW, 54 są zadłużone. W sumie zalegają one z 666 płatnościami wobec 152 wierzycieli. Liderami w niechlubnym rankingu są trzy firmy o rynkowej wartości kolejno: 1,4 mld zł, 47 mln zł i 773 mln zł. Ich zaległości to odpowiednio: 4,4 mln zł, 2,6 mln zł i 2,3 mln zł.
Wartość giełdowa wszystkich analizowanych dłużników sięga 61,1 mld zł, a więc ponad 933 razy więcej niż ich łączne zadłużenie. Jak zaznacza Adam Łącki, prezes KRD, zobowiązania rzadko przekraczają 1% kapitalizacji spółek. Problemem stają się głównie tam, gdzie mamy do czynienia z małymi firmami – jak w przypadku spółki wartej 47 mln zł, która zalega z 2,6 mln zł.
– W przypadku gigantów można podejrzewać, że opóźnienia są raczej decyzją biznesową niż efektem problemów finansowych – komentuje Łącki.
W porównaniu do września 2023 roku skala problemu znacząco wzrosła. Wówczas zadłużenie wynosiło 8,55 mln zł, dotyczyło 290 zobowiązań i obejmowało 47 firm. Obecnie liczby te urosły do 20,89 mln zł, 666 zaległości i 54 dłużników. Wzrost jest wyraźny – zarówno pod względem liczby zadłużonych spółek, jak i sumy przeterminowanych płatności.
Choć ogólna wartość rynkowa zadłużonych firm utrzymuje się na podobnym poziomie (69,1 mld zł obecnie vs. 68 mld zł wcześniej), strukturę długu coraz częściej tworzą firmy z sektora MŚP, dla których nieterminowość dużych kontrahentów może oznaczać realne ryzyko utraty płynności.
Z badania „Relacje asymetryczne w biznesie” przeprowadzonego przez KRD wynika, że 72% mikro i małych firm współpracowało z większymi kontrahentami, ale tylko 11% z nich ocenia tę relację jako w pełni partnerską. Dla wielu mniejszych dostawców opóźnione płatności oznaczają ogromne trudności – brak rezerw finansowych i słaba pozycja negocjacyjna sprawiają, że często muszą biernie przyjmować warunki dużych graczy.
– Dla małych firm opóźnione płatności to nie statystyka, lecz realne ryzyko upadłości – ostrzega Sandra Czerwińska z Rzetelnej Firmy.
Najwięcej długów mają firmy z sektora przemysłowego i budowlanego – łącznie 14,46 mln zł, które przypada na 16 spółek, 229 zobowiązań i 52 wierzycieli. Kolejne miejsca zajmują sektor dóbr konsumpcyjnych (2,8 mln zł), paliwowo-energetyczny (2,2 mln zł) oraz chemiczny i surowcowy (564 tys. zł).
Wśród zadłużonych są zarówno spółki z problemami znanymi publicznie, jak i takie, które na pierwszy rzut oka uchodzą za stabilne.
– To właśnie w tych mniej oczywistych przypadkach reakcja wierzyciela jest kluczowa. Niewielkie kwoty mogą sygnalizować głębszy problem. A kto pierwszy zareaguje, ma największe szanse odzyskać pieniądze – podkreśla Jakub Kostecki, prezes Kaczmarski Inkasso.
Statystyki pokazują, że najczęściej zadłużone są firmy o niskiej kapitalizacji. Spośród spółek wycenianych na mniej niż 100 mln zł, aż 30 ma zaległości na łączną kwotę 7,7 mln zł. Z kolei wśród największych, o wartości przekraczającej miliard złotych, długi ma 11 firm – łącznie 7,2 mln zł.
Źródło: https://krd.pl/
Zaktualizowano:
Dodano: