Jak podał Główny Urząd Statystyczny inflacja za wrzesień 2025 wyniosła 2,9 proc. - czyli nie zmieniła się w stosunku miesiąc do miesiąca (w sierpniu to było także 2,9 proc.). Ceny usług wzrosły o 5,9 proc. natomiast towarów o 1,8 proc. Wynik ten jest tylko odrobinę mniejszy od prognoz ekspertów, którzy przewidywali, że wrześniowa inflacja będzie wynosić minimum 3 proc.
Z tego artykułu dowiesz się:
Spis treści
Na przestrzeni ostatniego półrocza obserwujemy wyraźny spadek inflacji bazowej. Oto, jakie były odczyty z tego okresu:
Tendencja jest zatem spadkowa. Fakt, że w stosunku sierpień-wrzesień inflacja się nie zmieniła, a w całym analizowanym okresie zdarzały się lekkie wzrosty (jak np. w czerwcu w stosunku do maja), to jednak wykres zbliża się do osi współrzędnych.
Cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc. więc teoretycznie, jeśli inflacja dokładnie tyle wyniesie bądź spadnie poniżej tej wartości, to będzie mogła już się utrzymywać na tym poziomie. Jednak póki co do celu jeszcze trochę brakuje.
Niejedna instytucja analizuje i prognozuje inflację, także w kontekście zmian w nadchodzących miesiącach. Choć szacunki liczbowe mogą się różnić, to jednak eksperci pozostają zgodni w jednym - koniec 2025 r. upłynie nam na wzroście inflacji.
Rada Polityki Pieniężnej prognozuje, że w październiku 2025 r. inflacja wynieść może aż 3,5 proc. Listopad przynosi najwięcej niepewności. Wg prognozy NBP inflacja wówczas nie spadnie poniżej 3,0 proc., a maksymalnie może wynieść nawet 3,6 proc. Jeśli zaś chodzi o grudzień 2025 r, to IPAG podaje, że inflacja wyniesie wtedy ok. 3,1 proc. Z kolei eksperci mBanku zakładają, że na samą końcówkę roku inflacja wyniesie 2,5-3 proc.
Niektóre ceny towarów i usług konsumpcyjnych poszły w górę, inne zaś nieco spadły. Przyjrzyjmy się wybranym składnikom - zarówno ze wzrostów jak i spadków.
W ujęciu miesięcznym podrażały następujące towary i usługi:
Jako przykłady spadku cen można podać:
W dyskusji publicznej wciąż przebija głos - niestety, często wychodzący z ust prominentnych polityków - że niższa inflacja, to spadek cen. Jest to bardzo poważny błąd w rozumowaniu. Inflacja, póki jest na plusie oznacza generalny wzrost cen towarów i usług, choć jak wymieniliśmy wyżej niektóre składniki rzeczywiście drożeją, inne zaś tanieją.
Żeby mówić o spadku cen musimy mieć do czynienia z ujemną inflacją, czyli deflacją. Deflacja ma definicję odwrotną do inflacji i oznacza wzrost siły nabywczej pieniądza. Ostatnim razem mieliśmy taką sytuację w 2015 r. gdzie inflacja w ujęciu rocznym wyniosła -0,9 proc. Oznaczało to zatem spadek cen.
Dopóki inflacja nie spadnie poniżej 0,0 proc. cały czas musimy mówić o cenowym wzroście.
Dodano: