Pandemia koronawirusa, która towarzyszy nam w codzienności 2020 roku zdaje się w ostatnich dniach znów przybierać na sile. Pandemia, izolacja, kolejne obostrzenia odbijają się na każdej sferze naszego życia. O ile jesienna aura nie zachęca do aktywności to jest w naszym życiu tak, że pewnych aspektów nie da się całkowicie wyłączyć czy ograniczyć. Co jeśli planowaliśmy na jesień duży remont czy zakup na który będzie potrzebny kredyt gotówkowy? Albo co gorsza zdarzył nam się niespodziewany wydatek? Wirus sporo namieszał w świecie finansów i naszych domowych budżetów.
Spis treści
Polityka w zakresie dostępności kredytów gotówkowych uległa modyfikacji pod wpływem wirusa. Wiosną wielu kredytobiorców, a zwłaszcza przedsiębiorców, spotkało się z niemiłym zaskoczeniem, kiedy ich wnioski o kredyt gotówkowy otrzymały decyzję odmowną. Od połowy marca banki wprowadzały ograniczenia finansowania dla wybranych branż i rodzajów umów. Szereg branż m.in. turystyczna, hotelarska czy gastronomiczna na pewien czas albo zostały wykluczone z finansowania, albo analiza kredytowa ich wniosku kredytowego była znacząco wydłużona i podlegała szczegółowej weryfikacji. Podobnie rzecz miała się z umowami cywilno-prawnymi oraz dochodami zagranicznym. Klienci, którzy uzyskiwali dochody z tych źródeł, raczej nie mieli szans na kredyt gotówkowy. W końcu bank udzielając takiego kredytu, musi mieć pewność, że kredytobiorca będzie w stanie go spłacić, a w czasie pandemii bardzo łatwo o stratę jedynego źródła dochodu.
Po kilku miesiącach zaostrzonej polityki kredytowej, wraz z miesiącami letnimi, zaobserwowaliśmy odmrożenie w zakresie przyznawalności kredytów zarówno gotówkowych, jaki i kredytów konsolidacyjnych. Banki powoli zaczęły otwierać się na źródła dochodów, które w marcu zostały wykluczone. Również dla wszystkich pozostałych klientów, którzy w tym czasie szukali finansowania kredytem gotówkowym było zdecydowanie łatwiej.
Temat wakacji kredytowych był poruszany na blogu kilka razy. Wakacje kredytowe, które wprowadziły banki na początku pandemii stały się znaczącym odciążeniem dla wielu domowych budżetów nadszarpniętych zmniejszeniem dochodów, a co gorsza utratą pracy. Kilka tygodni później pisaliśmy o rozpoczęciu tzw. „ustawowych wakacji kredytowych” w ramach jednego z pakietów antykryzysowych wprowadzonych przez polski rząd.
Patrząc w skali mikro, domowego budżetu, wakacje kredytowe były zbawienne. I choć płatność raty została przesunięta, a w związku z tym mogły się pojawić dodatkowe odsetki brak konieczności płacenia raty w kolejnych trzech bądź sześciu miesiącach był znaczącą ulgą. A co ze skalą makro? Nie wiele mówiło się o zmniejszeniu wpływów do budżetów banków, które musiały zachować regularność pokrywania swoich kosztów stałych. Czy wakacje kredytowe mogły stać się przekleństwem? Z pewnością znalazłoby się grono kredytobiorców, którym banki odmówiły kredytu z powodu korzystania z wakacji kredytowych. Takie obostrzenie wprowadziło część banków, obecnie częściowo się z niego wycofując. Czy banki zrobiły to na złość przyszłym kredytobiorcom? Nie. Trzeba pamiętać, że bank to instytucja zaufania publicznego. W swojej działalności musi kierować się zachowaniem zasad bezpieczeństwa finansowego oraz akceptowanych poziomów ryzyka.
Reżim sanitarny dotknął wiele sfer naszego życia. Maseczki rekomendowane, maseczki obowiązkowe, dystans pomiędzy osobami, dezynfekcja dłoni to codzienność wielu z nas, kiedy decydujemy się na wyjście z domu do sklepu czy banku. Na początku pandemii wiele placówek ograniczyło swoją działalności do określonych godzin funkcjonowania również z przerwami na odkażenie stref w których znajdowali się klienci. Dla wielu placówek bankowych pandemia okazała się smutnym końcem. Część banków zdecydowała się na zamknięcie placówek. Wiele zmian dotknęło również wewnętrzne regulacje banków, w tym tabele opłat i prowizji. Banki zdecydowały się niejako zmusić swoich klientów do przeniesienia się do strefy on-line. Operacje gotówkowe i te, które zamiast w oddziale możemy wykonać w interencie zostały obarczone dodatkowymi opłatami.
Na skutek wirusa rozwiązania on-line przeżyły swoiste oblężenie. Zakupy, porady, nauka - wszystko przeniosło się do sieci. Również finansowanie on-line stało się częstym przedmiotem poszukiwań. W sytuacji niespodziewanych wydatków, przy ograniczonym dostępnie do placówek bankowych, klienci zdecydowali się na poszukiwanie kredytów w internecie. Dla dużej części klientów kredyty gotówkowe czy pożyczki on-line, również w opcji z szybkimi przelewami okazały się znaczącym ratunkiem dla ich sytuacji finansowej. Rankingi kredytów i różnego rodzaju porównywarki kredytów gotówkowych stały się dla wielu użytkowników podstawowym narzędziem w szukaniu najlepszej oferty kredytu.
Okres pandemii to także duża zmiana w zakresie stóp procentowych – znacząca ich obniżka. Wysokość obniżki stóp procentowych wprost przełożyło się na wysokość miesięcznej raty płaconej przez kredytobiorcę. Czy to dobrze? Podniesie się wiele głosów, że owszem – ulga dla budżetów domowych, odsetki i tak były za wysokie etc. Jednak nie można się zgodzić z tymi wszystkimi opiniami. Dziś płacimy mniej, a co będzie za kilka miesięcy? To z tymi wszystkimi kredytobiorcami, którzy dziś cieszą się z niskiej raty, a za kilka lat może ona wzrosnąć znacząco? Analizując zmiany stóp procentowych w Polsce na przestrzeni ostatnich lat możemy spodziewać się w przyszłości znaczącej zmiany.
Chciałoby się powiedzieć, że koronawirus zniknie, że będzie z nami tylko do końca tego roku, że może będzie dotyczył tylko określonej sfery naszego życia. Niestety. Prognozy nie są optymistyczne i być może czeka nas kolejny trudny okres w każdym wymiarze naszego życia. Nie możemy całkowicie zrezygnować ze swoich aktywności i przesunąć swoich planów na bliżej nieokreślony czas, kiedy już nie będzie wirusa. Jest jednak jedna dobra porada: zaprzyjaźnić się z rozwiązaniami on-line. Ułatwiają one funkcjonowanie w wielu sferach naszego życia.
Zaktualizowano:
Dodano: