Jak podaje Krajowy Rejestr Długów zadłużenie w branży drzewnej podczas pandemii wykazuje tendencję wzrostową, ale nie jest to powód póki co do większych zmartwień. Na początku pandemii zaległości sektora wynosiły 127,1 mln zł, obecnie kwota opiewa na 136,8 mln zł.
Niemniej jednak, podczas ostatniego czasu kondycja branży znacznie się zmieniła. Początkowo problemy z zatrudnieniem, teraz zwiększenie cen surowca (spowodowane większym zapotrzebowaniem za granicą, kryzysem w Chinach i USA, a co za tym idzie wzmożonym eksportem surowca z Polski oraz niedoborów w kraju).
Weszły w życie również nowe regulacje w sprawie systemu sprzedaży drewna, które dają większe szanse dla większych firm posiadających już historię zakupów. Mniejsze firmy zatem mogą wiele stracić i nie wytrzymać presji cenowej oraz dużej konkurencji. A to właśnie ta grupa stanowi prawie 70% wszystkich zadłużonych w branży drzewnej.
Średnia zaległość jednego przedsiębiorstwa to 54,3 tys zł, a jednoosobowe działalności gospodarcze to ponad 60% wszystkich firm z długami.
Najwięcej zobowiązań należy do firm z województwa śląskiego – do oddania mają 27,7 mln zł, później firmy z woj. pomorskiego z długiem 13,1 mln zł oraz wielkopolskiego – 12,9 mln zł.
Prawie 96 mln zł zobowiązań to płatności wobec sektora finansowego i ubezpieczeniowego. Firmy handlowe czekają na spłatę kwoty 10,6 mln zł, a firmy przemysłowe 6,6 mln zł.
Źródło: KRD
Zaktualizowano:
Dodano: