Nowoczesny konsument to przeważnie świadomy człowiek, który wybiera jak najlepsze dla siebie produkty oraz usługi. Nie jest przy tym wolny od reklam, ale potrafi podchodzić do nich z dystansem. Niestety, każdy klient może być narażony na działania z zakresu nieuczciwego marketingu, czym właśnie jest misselling i co występuje nie tylko w najpowszechniejszych segmentach rynku, ale też w bankowości, branży ubezpieczeniowej, a nawet w pośrednictwie kredytowym.
Z tego artykułu dowiesz się:
Spis treści
Misselling jako termin wywodzi się z języka angielskiego, a co możemy przetłumaczyć jako chybiona sprzedaż. Pojęcie brzmi dość łagodnie, choć w rzeczywistości jest przejawem nieuczciwego marketingu. Wprawdzie na misselling składają się również działania i zachowania nieumyślne - np. sprzedawca przez brak kompetencji pominął w rozmowie z klientem kluczowe informacje dotyczące danego produktu bądź usługi - ale również celowe wprowadzanie w błąd. UOKiK pod misselling podciąga także błędne procedury sprzedażowe. Chodzi głównie o to, że jeśli w efekcie klient zostanie nakłoniony do nabycia towaru bądź usługi, które nie będą dopasowane do potrzeb, to wówczas mamy do czynienia z missellingiem.
Historie naciągania klientów, pomijania istotnych faktów, fałszywego przedstawiania rzeczywistości przez nieuczciwych marketingowców są nam wszystkim znane z przeszłości. W istocie łatwo było paść ofiarą oszustwa, zwłaszcza w okresie, gdzie brakowało odpowiednich regulacji prawnych. Jednakże nawet dziś, w 2024 r. kiedy to konsumenta chroni niejedna ustawa, nieuczciwy marketing nadal ma miejsce. Dziś skupimy się na zjawisku missellingu występującego na rynku finansowym.
Zjawisko missellingu zostało opisane i zakazane w dziale IV Ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów. W art. 24 ust. 2 tejże ustawy czytamy:
Przez praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów rozumie się godzące w nie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami zachowanie przedsiębiorcy, w szczególności:
1) (uchylony)
2) naruszanie obowiązku udzielania konsumentom rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji;
3) nieuczciwe praktyki rynkowe lub czyny nieuczciwej konkurencji;
4) proponowanie konsumentom nabycia usług finansowych, które nie odpowiadają potrzebom tych konsumentów ustalonym z uwzględnieniem dostępnych przedsiębiorcy informacji w zakresie cech tych konsumentów lub proponowanie nabycia tych usług w sposób nieadekwatny do ich charakteru.
W związku z tym, jeśli przedsiębiorca dopuściłby się missellingu, przewidziane są sankcje prawne, które zostaną na niego nałożone. Prezes UOKiK-u może nałożyć karę finansową w wysokości do 10% wartości obrotów firmy za rok poprzedni do roku, w którym stwierdzono uprawianie misselingu.
Osoby, które świadomie uprawiają nieuczciwy marketing podchodzą do klientów w bardzo przebiegły sposób. Niejeden konsument może śmiało powiedzieć, że na własnej skórze doświadczył choć raz w życiu missellingu. Jednakże nie brakuje także takich klientów, którzy padli ofiarą chybionej sprzedaży, ale nie zdają sobie z tego sprawy. Dlatego też warto spojrzeć na praktyczne przykłady missellingu, co na pewno pozwoli wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Kredyt hipoteczny jest produktem, za którego nabycie klient musi niemało zapłacić, a sposób jego udzielania jest ściśle określony przez przepisy ustawowe. Przykład missellingu w tej dziedzinie ukazał się już kilkanaście lat temu przy okazji udzielania kredytów hipotecznych walutowych, a konkretnie kredytów frankowych. Wielu klientów, którzy korzystali wówczas z pośrednictwa kredytowego nie zostało poinformowanych o tym, na jaką skalę urosną koszty, jeśliby kurs franka szwajcarskiego umocni się znacznie względem złotówki. Mało tego - w samych umowach kredytowych widniały klauzule abuzywne, czyli zakazane, co po dziś dzień wiele sądów rozstrzygnęło na korzyść klientów.
Klienci, którzy korzystają z renomowanych firm pożyczkowych, współpracujących z wnioskomat.com i widniejących w rejestrze Komisji Nadzoru Finansowego nie muszą obawiać się oszustwa i mogą spokojnie zaciągnąć bezpieczną chwilówkę. Jednak na rynku może pojawić się podmiot, który nie będzie figurował w rejestrze. Taka firma działa nielegalnie i zapewne ma złe intencje względem klientów. Jeśli ktoś da się nabrać i skorzysta z oferty takiej niesprawdzonej chwilówki, to potem może otrzymać telefon od konsultanta, który będzie zachęcał do refinansowania pożyczki, bez wyjaśnienia z jakimi kosztami to się wiąże. Będzie to przykład missellingu.
Niestety, także w ubezpieczeniach można się natknąć na nieuczciwe praktyki missellingu. Dzieje się tak np. wtedy, gdy agent ubezpieczeniowy proponuje klientowi podpisanie polisy ubezpieczenia na życie, ale w rzeczywistości wyciąga trzy różne umowy, argumentując, że każda z nich zawiera inny zakres ubezpieczenia. W takim przypadku klient może ponieść koszty idące nawet w tysiące złotych, a w rzeczywistości otrzyma nieważną polisę, która nie będzie go chroniła ani w przypadku choroby, ani w przypadku jego śmierci pieniądze nie będą należały się rodzinie.
Swego czasu znana na całą Polskę stała się afera Idea Banku, który wyemitowała obligacje korporacyjne GetBack S.A. Obligacje te nie były dopasowane do potrzeb klienta, nie zostało także ocenione ryzyko w stopniu indywidualnym, co oficjalnie stwierdził UOKiK. W efekcie Idea Bank zapłacił karę w postaci wypłaty inwestorom środków do 20% wartości. Skala tego zjawiska była duża - nabrało się ponad 300 klientów, a łączna suma wypuszczonych obligacji wyniosła 59 mln złotych. Był to kolejny przykład missellingu.
Była to kolejna głośna sprawa, która odbiła się echem w całym kraju. Bardzo wiele towarzystw ubezpieczeniowych oferowało Polakom tzw. polisolokaty. Był to rodzaj ubezpieczenia na życia, które towarzyszyło funduszom kapitałowym. Misselling polegał tutaj na tym, że klienci nie otrzymywali informacji o tym, jak ogromne są kary za wcześniejsze zerwanie umowy, a sama treść zapisów umownych obejmowała nawet kilkadziesiąt stron A4. Umowy specjalnie były pisane zawiłym językiem prawniczym, co utrudniało ich właściwie czytanie ze zrozumieniem. Przeszło 5 milionów osób padło ofiarą tego konkretnego missellingu, a łączna kwota oszustwa szacowana jest na 56 mld złotych.
Istnieje kilka skutecznych sposobów na to, aby nie paść ofiarą missellingu, jeśli takie działanie zostanie w nas wymierzone:
Pamiętaj, że nikt nie może Cię zmusić do podjęcia decyzji zakupowej bądź inwestycyjnej. W razie powstania jakichkolwiek, nawet najmniejszych wątpliwości, sto razy lepiej jest się wstrzymać, niż działać pochodnie i dać się oszukać.
Co w przypadku, kiedy już zorientowaliśmy się, że padliśmy ofiarą missellingu? Najlepiej jest się zwrócić w tej sprawie w oficjalnym piśmie do UOKiK-u. Należy podać swoje imię i nazwisko, adres zamieszkania oraz dane kontaktowe, a poniżej dokładnie opisać sprawę. Przygotuj dane podmiotu, który Cię oszukał. Nie zapomnij wpisać dokładnej daty, w której doszło do missellingu. Jako odbiorcę wniosku należy wskazać Prezesa UOKiK-u z uwzględnieniem adresu:
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, plac Powstańców Warszawy 1, 00-950 Warszawa
Przesyłkę należy zaadresować jako list polecony, może być również priorytetowy. Po otrzymaniu od Ciebie pisma UOKiK będzie miał 14 dni na odpowiedź. Urząd zostanie zobowiązany do wyjaśnienia sprawy.
Dodano: