Klienci pozwali polskie banki na ponad 20 mld złotych

Opublikowano: 09 Kwi 2024 Agnieszka Kłak 4 min. czytania

Kategoria: Blog finansowy

Kredytobiorcy prowadzą w sądzie bój z polskimi bankami - łączna wartość przedmiotu sporów wyniosła w 2023 r. niemalże 24 miliardy złotych. Co więcej, występuje tutaj tendencja zwiększania się liczby pozwów składanych przeciwko bankom. Rzeczywiście, autorzy pozwów mają dość duże szanse na to, aby skutecznie ubiegać się o należności, choć nie zawsze sądy przychylnie patrzą na pozwy.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • za co banki są pozywane przez klientów,
  • jaka jest szansa na wygranie sprawy z bankiem.
  • czy tylko frankowicze pozywają kredytodawców. 
sąd

O co klienci spierają się z bankami?

Kwota 24 mld złotych to łączna suma, o które banki zostały pozwane w 2023 r., a aż 22 mld zł dotyczy walutowych kredytów hipotecznych, w tym także kredytów frankowych. Tak wynika z danych, podanych przez Rzecznika Finansowego. W porównaniu do poprzedniego roku przybyło pozwów w liczbie 100 tys., zaś łączna łączna liczba reklamacji wyniosła 2,2 mln. W sprawach klientów przeciw bankom najczęściej chodzi o niedozwolone zapisy w umowach kredytowych, a także fakt, że w wyniku wahań kursów walut klienci mieli do zapłacenia ostatecznie znacznie więcej niż informowano ich w momencie zaciągania kredytów. 

Ile reklamacji jest uwzględnianych przed sąd?

Choć niewątpliwie pozywanie banków przez klientów ma już wymiar masowy, to wcale nie oznacza, że sądy w 100% orzekają na korzyść klientów. Blisko 50% reklamacji jest rozpatrywana na korzyść klientów. Warto w tym miejscu odnotować, że tutaj tendencja jest zwyżkowa - więcej klientów uzyskało pozytywne dla nich rozwiązanie niż w latach poprzednich. 

Dlaczego Polacy tak chętnie pozywają banki?

Wobec wyżej przytoczonych danych odpowiedź jest bardzo prosta - bo w wielu przypadkach proces jest jak najbardziej możliwy do wygrania. Trudno przewidzieć, czy tendencja ulegnie zmianie w 2024 r. czy też dalej będzie zwyżkowa, jednak klienci, przeważnie nie mając nic do stracenia wstępują na ścieżkę sądową. Bardzo często jest tak, że kancelarie proponują taki układ, że nie pobierają od klientów żadnych opłat w przypadku przegranej sprawy. Natomiast nie można pominąć faktu, że w przypadku wygranej prawnicy mogą pobrać od klienta nawet 50% zasądzonej sumy. 

Nie tylko kredyty frankowe znajdują się na wokandach sądów

Dla pełnego obrazu sytuacji warto zaznaczyć, że nie tylko walutowe kredyty hipoteczne należą do spornych zobowiązań. Polacy pozywają także banki, które udzieliły im kredytów gotówkowych, a także firmy pożyczkowe, spoza sektora bankowego, które udzieliły pożyczek gotówkowych. Chodzi tutaj o szansę na ubieganie się o sankcję darmowego kredytu. Tak czy inaczej, niezależnie od tego, czy w sporze chodzi o kredyt hipoteczny czy o inne zobowiązanie, pełnomocnicy klientów mają tutaj naprawdę bardzo dobre źródło dochodów. 

Warto zwrócić uwagę na dane z lat poprzednich - w 2022 r. w sektorze bankowym było czynnych 340 tys. kredytów frankowych. Gdyby sądy unieważniłyby bankom 100% tychże zobowiązań, to instytucje bankowe musiałyby ponieść koszty rzędu 107 mld zł. Oznaczałoby to także duży zysk wypracowany przez kancelarie prawnicze, obsługujące te sprawy. Jak więc widać rynek pozwów o kredyty frankowe ma spory potencjał, ale oprócz niego zaistniał już także rynek pozwów o kredyty oprocentowane wg wskaźnika WIBOR. 

Dodano: 09.04.2024

Czy ten artykuł był pomocny?


Ocena / gł.
Top