Jak poinformowało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), który prognozuje z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych, w marcu 2023 roku obniżył się o 0,6 punktu wobec notowań sprzed miesiąca. Jest to już ósmy z rzędu spadek wartości WPI, jeden z najwolniejszych w tym czasie. Zdaniem ekspertów tempo tych spadków sugeruje, że inflacja w najbliższych miesiącach zacznie spadać, ale tylko do poziomu około 13,6 procent. Skumulowana wartość dotychczasowych spadków wskaźnika stanowi niecałe 25 procent jego uprzedniego wzrostu.
Wśród przedstawicieli przedsiębiorstw produkcyjnych, podobnie jak we wcześniejszych miesiącach, słabną nieco tendencje do podnoszenia cen. Dalej jednak spośród 22 branż badanych przez GUS w 20 dominują tendencje do podnoszenia cen. Przewaga odsetka firm planujących w najbliższym czasie podnieść ceny na swe wyroby nad odsetkiem tych, którzy zamierzają je obniżyć, przekracza 18 punktów procentowych.
Największego wzrostu cen możemy się spodziewać u producentów żywności, w przemyśle skórzanym, farmaceutycznym oraz u producentów urządzeń elektrycznych.
Spadków cen natomiast możemy spodziewać się w branży papierniczej i sektorze energetycznym w szczególności w przetwórstwie ropy naftowej.
Zwalniająca inflacja nie oznacza jednak, że ceny będą spadać, tylko że będą rosnąć nieco wolniej niż we wcześniejszym okresie.
Już jutro o godzinie 10 poznamy dane GUS o lutowej inflacji w Polsce. Zdaniem ekonomistów ma to być szczyt drożyzny w Polsce. Przewidywania ekonomistów są bardzo różne, ale przyjmują oni, że ceny mogły wzrosnąć średnio o 18,5 procent. Jeżeli ta liczba się potwierdzi, będzie to najsilniejszy cios w finanse Polaków od grudnia 1996 roku.
Zaktualizowano:
Dodano: