Przychodzi taki moment w życiu, że podejmujemy decyzję o zaciągnięciu zobowiązania, na przykład kredytu hipotecznego, gotówkowego czy pożyczki pozabankowej. Jednak różne czynniki mogą sprawić, że nasza sytuacja finansowa ulegnie pogorszeniu i pojawią się problemy z terminowym regulowaniem zadłużenia. W takich przypadkach pożyczkodawcy i kredytodawcy, prędzej czy później podejmują, działania, pozwalające im odzyskać należne środki. Zdarza się jednak, że mijają kolejne tygodnie, miesiące, a nawet lata i ani wierzyciel, ani firma windykacyjna nie zgłaszają się do nierzetelnego dłużnika. Jeśli ten okres milczenia trwa odpowiednio długo, następuje przedawnienie długu, które pozwala nierzetelnemu dłużnikowi uniknąć odpowiedzialności. Jest to oczywiście mylne myślenie i nie oznacza to końca problemów. Ponadto sprawa jest zdecydowanie bardziej złożona i wymaga szerszego przeanalizowania.
Z tego artykułu dowiesz się:
Spis treści
Przedawnienie jest to przekroczenie ustawowo określonego czasu, w którym wierzyciel może na drodze sądowej skutecznie dochodzić swoich roszczeń bankowych lub pozabankowych od dłużnika. Jednakże to nie rozwiązuje wszystkich problemów osoby zadłużonej z bardzo prostego powodu: nie jest ono równoznaczne z unieważnieniem. Inaczej mówiąc, zgodnie z prawem przedawniony dług istnieje nadal i w dalszym ciągu wywołuje szereg negatywnych konsekwencji, w tym trudności w zaciąganiu nowych kredytów i innych zobowiązań.
Istnieje wiele warunków, po spełnieniu których następuje przedawnienie kredytu lub pożyczki. Jednakże w międzyczasie nie może dojść do przerwania biegu przedawnienia kredytu lub innego długu. Jeśli do tego dojdzie, to czas przedawnienia jest liczony od nowa.
Roszczeniem nazywamy uprawnienie wierzyciela do żądania od oznaczonej osoby (czyli od dłużnika) zachowania się w określony sposób (czyli żądanie spłaty długu wynikającego na przykład z tytułu zawarcia umowy kredytowej). Jeśli więc zawarliśmy np. umowę kredytu gotówkowego i zapomnieliśmy go spłacić, kredytodawca jest uprawniony do wysunięcia w naszą stronę żądania spłaty istniejącego długu, który potwierdzony jest umową kredytową. Jak powszechnie wiadomo metod windykacji długu jest bardzo dużo, a gdy ona nie przynosi efektu – kredytodawca może dochodzić roszczenia na drodze sądowej. Po opływie pewnego czasu przedawnienie kredytu staje się faktem, a wtedy odzyskanie długu staje się praktycznie niemożliwe.
Termin przedawnienia podany jest w art. 118 kodeksu cywilnego:
„Jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi sześć lat, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej – trzy lata. Jednakże koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego, chyba że termin przedawnienia jest krótszy niż dwa lata.”
Przedawnienie kredytu i pożyczki udzielonej przez przedsiębiorcę następuje z upływem 3 lat. Wynika to z art. 118 Kodeksu cywilnego – są to bowiem roszczenia związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Dla przyjęcia 3 – letniego terminu przedawnienia nie ma znaczenia to, czy kredytobiorca (pożyczkobiorca) jest przedsiębiorcą, czy konsumentem. Ważne, że kredytodawca (pożyczkodawca) udzielił kredytu (pożyczki) w związku z prowadzoną przez siebie działalnością gospodarczą.
Inaczej wygląda sprawa w przypadku pożyczek, w których pożyczkodawcą jest np. członek rodziny. Roszczenie o spłatę pożyczki nie jest wtedy związane z prowadzoną działalnością gospodarczą i obowiązuje inny, dłuższy termin przedawnienia – 6 lat.
Należy wiedzieć, że okres w którym dochodzi do przedawnienia może być różny i wynosi:
Wierzyciel musi się trzymać terminów według ustawy. Nie może ustalić w ramach umowy dłuższego terminu przedawnienia kredytu niż zostało to zapisane w ustawach.
Koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego, chyba że termin przedawnienia jest krótszy niż dwa lata. Należy zaznaczyć, że powyższe terminy przedawnienia roszczeń stanowią jedynie ogólną, generalną zasadę przyjętą w prawie cywilnym.
Zasady obliczania przedawnienia zmieniły się od 9 lipca 2018 r. Zmiany mają duży wpływ na to, jak obliczać przedawnienie kredytu. Nie zmieniła się wprawdzie zasada, że roszczenia banków i firm pożyczkowych przedawniają się po trzech latach. Zmienił się jednak sposób obliczania końca terminu przedawnienia. Efekt jest taki, że w niektórych przypadkach przedawnienie kredytu nastąpi nie po 3 latach, a niemal po 4 latach. Dlaczego? Bo koniec terminu przedawnienia przesunięto na koniec roku.
Koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego
Po zmianach w lipcu 2018 r., koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego (czyli na 31 grudnia). Jest to więc zasada podobna jak w przypadku przedawnienia podatków. Zasada ta nie obowiązuje tylko wtedy, gdy termin przedawnienia jest krótszy niż dwa lata – ale z tym wyjątkiem nie mamy do czynienia, bo przy kredytach bankowych i pożyczkach od firm obowiązuje termin trzyletni. Co ważne, nowa zasada, że koniec przedawnienia przypada na koniec roku, ma zastosowanie również do umów, które zostały zawarte przed lipcem 2018 r., jeśli w dniu 9 lipca 2018 r. roszczenie nie było jeszcze przedawnione.
Osoby zadłużone w bankach i firmach pożyczkowych muszą mieć świadomość faktu, że w stosunku do poszczególnych produktów kredytowych i pożyczkowych mogą obowiązywać nieco inne zasady związane z przedawnieniem długu. Należy też zaznaczyć, że jeśli sprawa trafi już do sądu i wyda on nakaz zapłaty, to, niezależnie o jakim rodzaju należności mowa, okres przedawnienia zostanie wydłużony do 6 lat.
Warto wiedzieć, że bieg przedawnieniu nadawany jest konkretnej płatności. Jest to o tyle ważne, że klient może mieć ogólny dług w banku, mający w rzeczywistości wiele składników. Niektóre z tych składników mogą zostać potraktowane jako dług już przedawnione, a inne jako dług wciąż obowiązujący.
Zaniechanie spłaty kredytu skutkuje otrzymaniem kilku wezwań i ostrzeżeń, a następnie, jeśli nie przynosi to efektu, wypowiedzeniem umowy kredytowej. W takim wypadku, przestaje już obowiązywać harmonogram spłaty rat i należy jednorazowo oddać całą, jeszcze niespłaconą kwotę zobowiązania. Kwestia przedawnienia kredytu wygląda wówczas tak, że:
O ile po upływie 3 lat może nastąpić „pełne” przedawnienie kredytu gotówkowego czy karty kredytowej, tak już dłużnik zalegający ze spłatą kredytu hipotecznego nie może liczyć, że po takim czasie dług całkowicie „przepadnie”. Bank zawsze ma prawo zbyć nieruchomość i odzyskać pożyczoną kwotę kapitału.
Kwestia przedawnienia roszczeń z kredytu hipotecznego wygląda w ten sposób, że roszczenia z nieruchomości nie mogą zostać przedawnione. To oznacza, że bank zawsze będzie miał prawo wyegzekwować swoją należność z tej właśnie nieruchomości, która miała zostać zakupiona z kredytu. W efekcie przedawnieniu ulegają jedynie odsetki od kredytu.
W przypadku kredytu gotówkowego z banku, ale też pożyczki pozabankowej okres przedawnienia wynosi 3 lat. Dotyczy to produktów, które spełniają wymogi prawne w rozumieniu Ustawy o kredycie konsumenckim. Po upływie terminu przedawnieniu podlega zarówno kapitał do spłaty jak i odsetki.
Banki ani firmy pożyczkowe z reguły nie czekają bezczynnie, aż należne im kwoty ulegną przedawnieniu. Mają kilka sposobów na to, żeby przedawnienie kredytu czy pożyczki nie nastąpiło – muszą w tym celu doprowadzić do przerwania terminu przedawnienia. Po każdym przerwaniu termin przedawnienia trzeba liczyć od początku. Wysłanie wezwania do zapłaty nie przerywa przedawnienia. Ale uznanie długu przez dłużnika – tak. Dlatego mogą próbować przekonać dłużnika, żeby ten np. uznał dług. Uznaniem długu przerywającym przedawnienie jest też przyznanie się dłużnika, że zalega z zapłatą, np. prośba o odroczenie terminu zapłaty. Przerwanie przedawnienia nastąpi też w wyniku złożenia w sądzie pozwu o zapłatę czy wniosku do komornika o wszczęcie egzekucji.
Unikanie spłaty zobowiązania jest zachowaniem niezgodnym z ogólnie panującymi zasadami społecznymi, a dotrzymywanie umów stanowi fundament bezpieczeństwa obrotu gospodarczego i naszego wzajemnego zaufania. Gdyby standardem stało się niespłacanie długów, doszłoby do załamania się rynku i gospodarki jako całości, a w społeczeństwie zapanowałby chaos. Nikt nie powinien mieć zatem wątpliwości, że zadłużenie warto spłacić nawet wówczas, gdy uległo już ono przedawnieniu.
Dodano: