Przygotowane przez rząd wakacje kredytowe będą wyjątkowo kłopotliwe dla kredytodawców hipotecznych. Ekonomiści przewidują, że z możliwości wstrzymania się ze spłatą zobowiązań zechcą skorzystać prawie wszyscy klienci, a taka sytuacja może kosztować sektor bankowy nawet 20 mld zł. Szacuje się, że obciążenia związane z masowym korzystaniem z wakacji kredytowych będą najmniej dotkliwe dla dużych banków uniwersalnych. PKO BP, Pekao i ING Bank Śląski wypracowały w I kwartale tego roku połowę zysku całego sektora. Za ok. 70 proc. wyniku sektora bankowego odpowiadało dziesięć największych banków, których akcje są notowane na warszawskiej giełdzie. Problem natomiast może pojawić się w mniejszych bankach.
„W grupie instytucji o szczególnej ekspozycji na ryzyko są banki hipoteczne, posiadające z jednej strony duże portfele kredytowe, a z drugiej – relatywnie niewielkie przychody”
– przyznaje Jacek Barszczewski, rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego.
Główna stopa procentowa NBP od października ub.r. zwiększyła się z 0,1 proc. do 5,25 proc. a spodziewana jest jej kolejna podwyżka. Wakacje kredytowe, nad którymi pracuje Sejm, mają pomóc osobom dotkniętym przez ten gwałtowny wzrost stóp procentowych.
Z badania Minds&Roses przeprowadzonego na zlecenie Warszawskiego Instytutu Bankowości (WIB) wynika, że nie tylko banki mają zastrzeżenia do proponowanych przez rząd wakacji kredytowych. Aż 66% badanych Polaków uważa, że państwo powinno wprowadzić kryterium dochodowe w ustawie o wakacjach kredytowych, aby pomocy udzielić wyłącznie osobom w trudnej sytuacji, a 57% respondentów obawia się, że wakacje kredytowe zwiększą inflację.
Zaktualizowano:
Dodano: