Ile zapłacimy za ogrzewanie w sezonie 2023/2024?

Opublikowano: 01 Sty 2024 Agnieszka Kłak 3 min. czytania

Kategoria: Domowe finanse

Wraz z początkiem października, każdego roku w polskich domach i mieszkaniach rozpoczyna się sezon grzewczy. Zazwyczaj kończy się on w kwietniu. Jakkolwiek, w zależności od temperatury, możliwe jest przesunięcie zarówno terminu początkowego na wrzesień, jak i krańcowego na końcówkę maja. Jak łatwo policzyć oznacza to od 7 do 9 miesięcy zużywania różnego rodzaju paliw cieplnych. Taka energia słono kosztuje. Już w 2022 r. oraz 2023 r. ceny urosły do zatrważających rozmiarów. Co nas czeka w obecnym sezonie 2023/2024, kiedy już grzejemy od dłuższego czasu? Czy rachunek, który przyjdzie za ciepło zwali nas z nóg? Odpowiadamy!

Z tego artykułu dowiesz się:

  • co dalej z ustawowym zamrożeniem cen energii,
  • kto w sezonie 2023/2024 uniknie płacenia słonych rachunków za ciepło,
  • czego możemy spodziewać się w przyszłym sezonie grzewczym.
ogrzewanie

Ustawa ochroni nas przez dramatem finansowym

Jeszcze w listopadzie 2023 r. Polacy drżeli na myśl o tym, co ich czeka w 2024 r. - zwłaszcza jeśli chodzi o koszty energii cieplnej. Bardzo duża w ostatnich latach inflacja oraz pogłębiający się światowy kryzys energetyczny spowodowały, że nie tylko w naszym kraju pojawił się problem z cenami. Rząd postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zamroził ceny energii na sezon grzewczy 2022/2023. Minęła jesień, zima i pół wiosny, a Polacy rzeczywiście odetchnęli. Jednakże znów zaczęli się martwić, kiedy powróciła jesień. Czy słusznie?

Dziś już wiemy - a konkretniej od 7 grudnia - że ceny energii zostaną zamrożone do czerwca 2024 roku na podstawie art. 4 Ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła. Przedsiębiorstwa, które dostarczają energię otrzymają od rządu wyrównanie za okres dostawczy od 1 stycznie do 30 czerwca 2024 roku.

Kto najbardziej skorzysta na przepisach ustawy?

Nie ma nowości, jeżeli chodzi o podmioty objęte ustawową ochroną. Wciąż zaliczamy do nich:

  • spółdzielnie mieszkaniowe,
  • wspólnoty mieszkaniowe,
  • gospodarstwa domowe,
  • podmioty zobowiązane do dostaw na potrzeby mieszkaniowe i użyteczności oraz podmiotów użyteczności publicznej.

Jeśli więc znajdujesz się w którejś z ww. grup, możesz liczyć na ochronę. 

Ile byśmy zapłacili, gdyby nie zamrożenie cen za energię?

Wszystko zależy od tego, jak duże jest ogrzewana nieruchomość, w jakim standardzie została wybudowana, czy jest ocieplana od zewnątrz, a jeśli tak, to w jaki sposób, ile osób użytkuje daną powierzchnię, co jest źródłem ogrzewania, co jest paliwem grzewczym. Tak naprawdę sprawa jest indywidualna. Jeżeli weźmiemy przeciętną rodzinę 4-osobową mieszkającą w swoim lokum, to cena za ogrzewanie elektryczne wzrosłaby o 160-170%, gazowe o 30-40%, a pompą ciepła o 130%. 

Co dalej? Czy na sezon 2024/2025 ceny też będą zamrożone?

Teoretycznie rząd może znowu zamrozić ceny energii. Trudno przewidzieć jaką decyzję podejmie za niecały rok rządząca koalicja. Należy pamiętać, że ochrona konsumentów oznacza zwiększenie wydatków budżetowych. Poza tym jest to działanie doraźne, które nie sprawdzi się na dłuższą metę. Ważne jest zatem, żeby inwestować w alternatywne i odnawialne źródła energii, takie jak biomasa, geotermia czy fotowoltaika oraz energię atomową. 

Dodano: 01.01.2024

Czy ten artykuł był pomocny?


Ocena / gł.
Top