Najnowsze badanie przeprowadzone dla BIG InfoMonitor i BIK wskazuje na wyraźne sygnały pogarszającej się kondycji finansowej przedsiębiorstw. Prawie jedna czwarta firm przyznaje, że w mijającym roku realnie groziła im likwidacja. Z kolei aż 26 proc. obawia się upadłości lub zawieszenia działalności w 2026 roku. Najwięcej takich obaw mają przedstawiciele przemysłu, handlu oraz budownictwa.
W dzisiejszych warunkach żaden biznes nie może mieć pewności, że w jego otoczeniu nie ma firm zagrożonych niewypłacalnością. Pojawia się więc pytanie: który kontrahent jako pierwszy padnie ofiarą zatorów płatniczych? Już teraz wiadomo, że 35 proc. przedsiębiorców rozważało w ostatnim czasie restrukturyzację, sprzedaż firmy lub fuzję, a 15 proc. faktycznie takie działania podjęło. Kolejne 15 proc. dopiero rozważa podobne kroki – są to głównie najmniejsze podmioty, usługodawcy i producenci.
Dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK, podkreśla, że nastroje przedsiębiorców pogarsza zbieżność wielu czynników: niepewna sytuacja geopolityczna, ryzyko sankcji i embarg, możliwa eskalacja wojny celnej oraz brak perspektyw na poprawę sytuacji gospodarczej. Niemieckie PKB w trzecim kwartale 2025 roku nie wzrosło, a szanse na poprawę są niewielkie, co bezpośrednio odbija się na firmach współpracujących z niemieckimi podmiotami. Do tego dochodzi trwający konflikt w Ukrainie oraz rosnące ryzyko fiskalne wynikające ze słabej kondycji budżetu państwa.
Z badania BIG InfoMonitor i BIK przeprowadzonego w czwartym kwartale wynika, że w 2025 roku aż 23 proc. firm było narażonych na likwidację. Najczęściej wskazywane przyczyny to: rosnące koszty działalności (32 proc.), inflacja (30 proc.) oraz spadające przychody (28 proc.). W porównaniu z 2022 rokiem wyraźnie wzrósł odsetek przedsiębiorstw, które za potencjalne zagrożenie uznają upadłość kontrahentów, problemy z płynnością finansową, ryzyko zatorów płatniczych czy przerwane łańcuchy dostaw.
Jednocześnie aż 26 proc. firm obawia się, że w 2026 roku będzie zmuszonych zakończyć działalność — to wzrost o 11 punktów procentowych względem 2022 r. Największą część tej grupy stanowią producenci (co trzecia firma), a także przedsiębiorstwa handlowe (30 proc.) i budowlane (25 proc.).
Jak wskazuje Paweł Szarkowski, prezes BIG InfoMonitor, obawy te znajdują potwierdzenie w danych. Aż 84 proc. firm deklaruje problemy z płynnością finansową na koniec roku, a wartość nieopłaconych faktur i przeterminowanych rat kredytów wzrosła w ciągu trzech lat o ponad 5,7 mld zł. Najwyższe zaległości odnotowano w handlu, przemyśle i budownictwie — łącznie aż 22,2 mld zł.
Dane z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy BIK pokazują, że na koniec września br. ponad 301 tys. firm posiadało zaległe zobowiązania o wartości 45,2 mld zł. Mimo że liczba dłużników nieco maleje, rosnące kwoty zadłużenia dowodzą, jak trudno jest wyjść z finansowych problemów raz zadłużonym przedsiębiorstwom.
Coraz więcej firm finansuje swoją działalność kosztem dostawców, opóźniając płatności i pogłębiając zatory płatnicze w całej gospodarce. Szarkowski podkreśla, że firmy zdecydowanie częściej monitorują własne zadłużenie niż sytuację finansową kontrahentów — robi to zaledwie 42 proc. przedsiębiorstw. Tymczasem brak wiedzy o kondycji partnerów często prowadzi do kolejnych opóźnień płatniczych i narastania ryzyk.
„Koniec roku to dobry moment, by uporządkować finanse firmy i wdrożyć praktyki ograniczające powstawanie zatorów płatniczych, tak aby w nowy rok wejść z większym spokojem” – podsumowuje prezes BIG InfoMonitor.
Źródło: https://www.big.pl/
Zaktualizowano:
Dodano: