Dewaluacja i inflacja - choć te dwa pojęcia brzmią, jakby zostały wzięte żywcem z wykładu na wyższych studiach ekonomicznych, to tak naprawdę mogą spokojnie funkcjonować wraz ze swoimi zrozumiałymi definicjami w słowniku każdego klienta. To, co z pozoru brzmi niejasno, po bliższym tego poznaniu okazuje się znacznie prostsze. Każdy kto posiada kredyt hipoteczny albo kredyt gotówkowy powinien wiedzieć, co oznacza dla niego zjawisko dewaluacji zobowiązania.
Z tego artykułu dowiesz się:
Spis treści
Dewaluacja kredytu to zjawisko ściśle powiązane z rosnącym spadkiem wartości nabywczej pieniądza, czyli inflacji. Mamy z nią do czynienia na co dzień, ale w ostatnim czasie jej ogromny wzrost - zwłaszcza w 2021-2023 r. - spowodował, że każdemu z nas żyje się ciężej i z troską spoglądamy na zawartość naszych portfeli, nawet udając się na najprostsze zakupy. Niekiedy może nam się wydawać, że to ceny po prostu ot tak urosły i dlatego jest drogo. Jednakże zjawisko inflacji jest bardziej złożone.
Przykładowo, za 100 zł w 2020 roku mogliśmy kupić 100 butelek półlitrowych wody pewnej firmy. W wyniku inflacji, w 2024 roku za 100 zł kupimy już tylko 70 butelek półlitrowych tej samej wody. Tak właśnie spada wartość pieniądza. Jest tak również w przypadku kredytów.
Inflacja powoduje, że zarówno zwykłe zakupy konsumenckie jak i inwestycje są droższe. Jeżeli mieszkanie o konkretnym mieszkaniu w konkretnej dzielnicy w danym mieście kosztowało w 2020 roku 500 000 zł, a w 2024 roku dokładnie to samo mieszkanie, w tym samym miejscu kosztuje już 800 000 zł, to siłą rzeczy należy wziąć teraz kredyt na znacznie wyższą sumę niż można było to uczynić w 2020 roku.
Przykładowo, kupiliśmy mieszkanie w 2020 roku za 400 000 zł. W styczniu 2024 roku nasz bogaty wujek z Ameryki przepisał nam w akcie darowizny pół miliona dolarów. Mamy więc aż nadto środków, aby od razu spłacić bank, w którym to zaciągnęliśmy kredyt hipoteczny na kwotę 400 000 zł, właśnie w celu zakupu tego mieszkania w 2020 roku. Sęk w tym, że w styczniu 2024 roku to mieszkanie jest już warte 800 000 zł. Bank otrzyma więc od nas spłatę w sumie znacznie mniejszej niż wskazuje na to aktualna wartość nieruchomości. W takich właśnie sytuacjach mamy do czynienia z dewaluacją kredytu.
Na podstawie tego, czego już się dowiedzieliśmy wydawać by się mogło, że dewaluacja to zjawisko wręcz pożądane dla każdego kredytobiorcy. Nic bardziej mylnego. Należy bowiem spojrzeć na zagadnienie z różnych punktów widzenia. Jednym z nich będzie to, co dzieje się ze stopami procentowymi NBP. Mianowicie w przypadku przekroczenia tzw. celu inflacyjnego, który wynosi 2,5%, Rada Polityki Pieniężnej w celu redukcji inflacji może zacząć podwyższać stopy procentowe. Tak też robiła od 2021 roku.
Stopy procentowe są niezwykle ważne w tym kontekście, gdyż na ich podstawie kształtują się wskaźniki WIBOR i WIRON, a na podstawie tychże szacowana jest wysokość oprocentowania kredytów. W wyniku podwyżek stóp procentowych raty kredytów znacząco wzrosły - w przypadku niektórych klientów nawet o 100%. W związku z tym wartość zaciągniętego zobowiązania rzeczywiście spada, ale comiesięczne koszty dla klientów rosną i to znacznie.
Jeśli spojrzymy na zjawisko dewaluacji pod kątem liczb, to przekonamy się, że mamy z nią do czynienia wtedy, gdy wartość oprocentowania zobowiązania jest niższa niż wartość inflacji. Na przykład inflacja wynosi w danym miesiącu 15%, zaś oprocentowanie kredytów 10%. Wówczas mówimy o dewaluacji.
Teoretycznie można więc sobie wyobrazić scenariusz, w którym to oprocentowanie kredytu będzie wyższe niż inflacja. Na przykład oprocentowanie wyniesie 20%, natomiast inflacja 10%. Jednakże, czy w praktyce jest to możliwe? Należy sięgnąć do definicji maksymalnego oprocentowania kredytu. Kodeks cywilny mówi, że maksymalne oprocentowanie nie może być wyższy niż wynik z działania, obliczanego wg wzoru:
max. oprocentowanie = (stopa referencyjna NBP + 3,5%) x 2
Skumulowana inflacja za lata 2021-2023 wyniosła 37,8% (wg danych GUS), natomiast w grudniu 2023 roku stopa referencyjna 5,75%. Oznacza to, że maksymalne oprocentowanie kredytu w grudniu 2023 roku mogło wynieść 18,5%. W praktyce banki często proponują niższe oprocentowanie, choćby w przedziale 9-13%. Jest to znacznie mniej niż skumulowana inflacja, więc dewaluacja jak najbardziej miała miejsce.
Wyżej przytoczyliśmy przykład, kiedy to udało nam się spłacić całość kredytu po dewaluacji, a więc znacznie zyskaliśmy. Ale umówmy się - nie każdy dostanie w prezencie majątek od wujka z Ameryki. Prawdopodobieństwo trafienia szóstki w totka jest zaś bliskie zeru. W znakomitej większości przypadków klienci nie spłacą od razu zobowiązania, lecz będą sukcesywnie spłacać raty znacznie większe, niż były parę lat temu. Kredytobiorcy, którzy obecnie spłacają hipotekę i spłacą ją do końca wedle harmonogramu spłat, de facto zapłacą więcej. Bank nic nie straci, za to oni poniosą większe koszty, właśnie z racji zniwelowania dewaluacji.
Dodano: