Bezpieczny kredyt 2 proc, który wszedł w życie 3 lipca 2023 r. miał na celu umożliwić zakup nieruchomości tym Polakom, których dotąd nie było stać na własne cztery kąty. Kredyt stał się częścią szerszego programu rządowego Pierwsze Mieszkanie i już bardzo szybko od momentu, w którym stał się dostępny w bankach zaczął wpływać na rynek. Zmiany, które obserwujemy po zaledwie 4 miesiącach są spore.
Z tego artykułu dowiesz się:
Spis treści
Powiedzmy sobie jasno: kredyt hipoteczny to często konieczność dla klientów, którzy pragną wejść w posiadanie swojego domu lub mieszkania, ale nie stać ich, by w 100% z własnych środków sfinansować taką inwestycję. Między innymi dla nich został uruchomiony Bezpieczny kredyt 2%. Już po pierwszym miesiącu dało się zauważyć, że ten produkt stał się bardzo popularny wśród społeczeństwa, o czym więcej pisaliśmy w tym artykule: Popularność Bezpiecznego kredytu 2%. Polacy chętnie korzystają. BGK podał, że do 11 września odnotowano ok. 43 tys. wniosków kredytowych o BK2%. Biorąc pod uwagę tę liczbę oraz rozłożenie czasowe można śmiało powiedzieć, że w chwili obecnej rządowy kredyt cieszy się gigantyczną wręcz popularnością.
Jeśli chodzi o ceny mieszkań, to zgodnie z tym, co dało się przewidzieć nastąpił ich znaczny wzrost. Jednakże trzeba powiedzieć, że tendencja zwyżkowa pojawiła się już wraz z grudniem 2022 r. -, kiedy to już było wiadomo, że BK2% wejdzie w życie latem. Klienci zaczęli się pojawiać u deweloperów, pytając ich czy jest możliwość zakupu nieruchomości za środki z kredytu, a jeśli taka opcja była dostępna, to rezerwowali oferty na lipiec i później. Skutkowało to tym, że do marca 2023 r. miał miejsce zauważalny, a później bardzo dynamiczny wzrost cen mieszkań.
Na podstawie ofert mieszkań ze znanego portalu ogłoszeniowego przygotowaliśmy zestawienie, jak zmieniły się - zarówno sumarycznie jak i procentowo - ceny mieszkań za metr kwadratowy w największych polskich miastach od grudnia 2022 r. do sierpnia 2023 r.:
Jak widać gołym okiem cena wzrosła w różnym stosunku - od 4,98% w Szczecinie do aż 15,22% w Krakowie. Jednakże jest to analiza poczyniona na wybranych przykładach i nie bierze ona pod uwagę wszystkich ofert mieszkaniowych, wobec czego wyliczenia innych portali i ekspertów mogą być różne. Mimo to nie należy się spodziewać, że w rzetelnym źródle przeczytamy o innym zjawisku cenowym - ich zamrożeniu czy spadku. Ceny mieszkań wzrosły, co zauważyli już wszyscy.
Jak łatwo się domyślić tak duży popyt na nieruchomości spowodował, że podaż okazała się niewystarczająca. Z informacji opublikowanych przez Morizon w lipcu, w stosunku do czerwca w Warszawie oferowano na sprzedaż o 33 % mieszkań mniej, we Wrocławiu o 25% mniej, a w Krakowie o 28%. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że takie zjawisko świadczy o boomie na rynku mieszkaniowym oraz o tym, że zwiększa się liczba posiadaczy własnych lokali mieszkalnych. Patrząc na sprawy pod tym kątem należy stwierdzić, że kredyt rządowy spełnił swoje zadanie.
Konsekwencje wdrożenia BK2% pojawiły się także w innych segmentach rynku mieszkaniowego. Zauważalne są takie zjawiska jak:
Uczestnicy rynku mieszkaniowego tacy jak deweloperzy z całą pewnością mogą się cieszyć z rosnących przychodów.
Bardzo duże zainteresowanie BK2% właściwie od samego początku jego wprowadzenia, to także broń obosieczna. Dotacje do rat przyznawane przez BGK pochodzą z finansów publicznych. Pula tych środków jest ograniczona. Pierwotnie zakładano, że BK2% będzie udzielany do 2027 roku. Jednakże już po pierwszych miesiącach okazało się, że trzeba było zaczerpnąć z kwoty dofinansowania przewidzianej na rok 2024. W związku z tym BK2% może skończyć się szybciej, niż przypuszczano. Gdyby tak było, to wzrost sprzedaży na rynku mieszkaniowym także by się skończył. Możliwe, że już całkiem niedługo zainteresowanie nieruchomościami spadnie - i to w sposób znaczący.
Choć BK2% niewątpliwie poprawił zdolność kredytową tych, którzy dotychczas nie mieli szans na kredyt hipoteczny, to jednak dla pewnej grupy klientów wywołał tendencję wręcz odwrotną. Osoby, które nie kwalifikują się do partycypacji w programie rządowym, a chcą zaciągnąć zobowiązanie, muszą starać się o kredyt na rynkowych warunkach. W sytuacji, gdy ceny mieszkań wzrosły potrzebna jest większa kwota z kredytu, żeby zakupić dom czy mieszkanie. A im większa kwota kredytu, tym większa zdolność kredytowa jest potrzebna. Najboleśniej odczuli to ci, którzy przed wzrostem cen mieli zdolność kredytową wystarczającą "na styk", a teraz okazał się jednak za mała.
Dodano: