Wakacje kredytowe już niejednokrotnie sprawiły, że kredytobiorca, który spłacał swój kredyt mieszkaniowy mógł odetchnąć z ulgą. Czasowe zawieszenie spłaty rat uratowało niejeden budżet domowy, a pewnej części klientów pozwoliło realnie zmniejszyć koszty zobowiązania na przyszłość. Dzięki rządowym rozwiązaniom Polki i Polacy mogli odetchnąć nawet przez łącznie 8 miesięcy. Jednakże kończy nam się rok 2023, a zbliża 2024. W związku z tym zasadne jest pytanie o to, czy konsumenci będą mogli liczyć na odroczenie spłat rat w najbliższej przyszłości.
Z tego artykułu dowiesz się:
Spis treści
W ostatnich latach wobec rosnącego kryzysu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się podwyższać stopy procentowe NBP. Taki ruch oczywiście spowodował, że każdy klient, który posiadał kredyt hipoteczny musiał zapłacić znacznie więcej - nierzadko podwyżka raty wyniosła nawet 100%. Rekordowo wysoka stopa referencyjna pojawiła się 8 września 2022 r. i wyniosła wtedy 6,75%. We wrześniu i październiku 2023 r. RPP obniżała stopy i obecnie stopa referencyjna wynosi 5,75%. Czy to oznacza, że od trzech miesięcy kredytobiorcy mogą z ulgą spojrzeć na swoje portfele?
Niekoniecznie. Pamiętajmy, że jeszcze we wrześniu 2021 roku stopa referencyjna wynosiła zaledwie 0,1%. Patrząc na liczby proporcjonalnie musimy stwierdzić, iż jest to gigantyczna wręcz różnica w porównaniu do obecnej stawki, czyli 5,75%. Koszty kredytów hipotecznych wciąż są spore i obciążają w sposób nadmierny budżety klientów. Jest to szczególnie bolesne dla tych kredytobiorców, którzy swoje zobowiązania zaciągnęli w 2021 roku i wcześniej, a termin spłaty przypada po 2022 roku.
Wyobraźmy sobie, że ktoś płaci ratę, w uproszczonym przybliżeniu wynoszącą 1800 zł. Jest rok 2021 i póki co wszystko wygląda optymistycznie. Jednak czas upływa szybko - nastaje jesień 2022 roku, a potem i rok 2023. Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia nasz hipotetyczny klient płaci ratę wynoszącą aż 3500 zł. Pytanie tylko, czy jest go stać na taki wydatek każdego miesiąca?
Oczywiście wszystko zależy od zarobków. Jeśli klient zarabiał na rękę 4000 zł, to rata w wysokości 1800 zł stanowiła 45% jego dochodu. Ale, jeśli po podwyżce rata wyniosła 3500 zł, to jest to aż 87,5% dochodu. Jak po zapłaceniu raty klient, dysponujący kwotą zaledwie 500 zł ma opłacić czynsz, rachunki i zrobić zakupy na życie? Za takie pieniądze jest to niemożliwe.
Alternatywą pozostaje więc zaniechanie płatności rat. Co się wówczas dzieje? Bank posiada zabezpieczenie hipoteczne na nieruchomości, którą klient kupił za pieniądze z kredytu. Wobec tego kredytodawca może wyegzekwować swoją należność na drodze prawnej - prawo własności do nieruchomości przejdzie na bank, który w drodze licytacji odzyska pieniądze, natomiast klient pozostanie bez dachu nad głową.
W związku z tym, że konsekwencje związane ze zbyt wysokimi kosztami kredytu mogą być dla klientów bardzo poważne, rząd zdecydował się uchwalić Ustawę o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom. Wprowadziła ona wakacje kredytowe na rok 2022 oraz 2023. Jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło projekt ustawy przedłużającej wakacje kredytowe na 2024 rok. W chwili obecnej wszystko wskazuje na to, że to od rządu koalicyjnego KO-Trzecia Droga-Nowa Lewica będzie zależała decyzja w tej materii. Już wiemy, że koalicjanci nie poprą projektu PiS-u. Zamiast tego wdrożą własną propozycję.
Zgodnie z zapowiedzią Andrzeja Domańskiego z KO rząd koalicyjny przedstawi swoją propozycję, inną niż PiS. Warto w tym miejscu nadmienić, że projekt PiS-u zakłada przedłużenie wakacji na 2024 rok, ale nie dla wszystkich. Zawieszenie spłaty kredytu będzie możliwe dla tych kredytobiorców, których zobowiązanie:
Wg zapisów projektu ustawy, jeśli jako kredytobiorca brałeś kredyt na więcej niż 400 000 zł, a rata nie przekracza 50% Twoich dochodów, to wakacje kredytowe na 2024 roku nie będą Ci przysługiwały. To samo dotyczy klientów, których kapitał kredytowy przekroczył 800 000 zł, bez względu na proporcjonalny stosunek raty do dochodu.
Według danych Związku Banków Polskich wakacje kredytowe w 2024 roku mogą kosztować rząd od 4,71 do 6,38 mld złotych. Prezes ZBP Tadeusz Białek wypowiedział się krytycznie na temat propozycji zawartej w projekcie ustawy PiS-u. Intencją ZBP było, aby wakacje kredytowe - jeśli miałyby zostać przedłużone - objęły tylko tych klientów, którzy mają realny problem w spłacie rat. Tymczasem, jeśli klient ma zobowiązanie do 400 000 zł kapitału, to nie musi spełniać żadnych innych przesłanek - oczywiście, jeśli wakacje kredytowe zostaną faktycznie przedłużone na tych właśnie warunkach.
Dodano: