Kogo zniszczy ustawa antylichwiarska?

Opublikowano: 14 Marzec 2022 Agnieszka Kłak 20 min. czytania

Kategoria: Słownik pojęć finansowych

Podstawą funkcjonowania każdego cywilizowanego, zachodniego, demokratycznego państwa jest możliwość swobodnego działania przedsiębiorców na wolnym rynku. Oczywiście, nie może być w tym temacie samowolki. Muszą istnieć pewne przepisy prawa, chociażby po to żeby zapobiegać nieuczciwej konkurencji, tworzeniu monopolów, a także przeciwdziałać innym niekorzystnym zjawiskom gospodarczym. Jak jednak rozumieć działania polskiego rządu mające na celu ogłoszenia tzw. ustawy antylichwiarskiej? Czy prawo, które w efekcie może doprowadzić do eliminacji z rynku finansowego znaczną część firm jest prawem mającym cokolwiek wspólnego z wolnością i swobodą działalności gospodarczej?

Z tego artykułu dowiesz się:

  • w jakich okolicznościach powstał projekt ustawy, 
  • jakie siedem obszarów świata finansowego zmienią nowe przepisy, 
  • jakie jest stanowisko kluczowych instytucji rynku względem nowych przepisów. 
Ustawa antylichwiarska

„Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane”

Partia rządząca chce, aby pożyczki w Polsce były „cywilizowane”. Chce wyeliminować z codziennego życia takie obrazki, kiedy to lichwiarz przychodzi do niewypłacalnego dłużnika i zabiera mu mieszkanie. Nowe prawo ma zwiększyć bezpieczeństwo w zakresie udzielania kredytu konsumenckiego. Należy przyznać, że politycy Prawa i Sprawiedliwości za każdym razem tłumaczą publicznie powody, dla których zamierzają uchwalać takie a nie inne prawo. Nie inaczej sprawa ma się z ustawą antylichwiarską.

Ideą wprowadzenia tejże ustawy miała być ochrona najsłabszych podmiotów, partycypujących w transakcjach, dobywających się w ramach polskiego rynku finansowego. Przez te „najsłabsze podmioty” PiS rozumiał m.in. tych pożyczkobiorców, którzy mieliby tendencję do wpadania w spiralę zadłużenia, a także tych pożyczkobiorców, którzy poprzez nieuczciwie i niezgodne z prawem praktykami stracili cały majątek swojego życia. I o ile hasło walki z takimi zjawiskami jest na pewno szlachetne, o tyle patrząc na sam projekt ustawy nie sposób nie przytoczyć starego porzekadła: „dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane”. Gdy bowiem wczytamy się w poszczególne przepisy projektu, a następnie pojmiemy ich sens praktyczny, to wówczas okaże się, że i owszem – być może z rynku finansowego faktyczni lichwiarze zostaną usunięci, ale wraz z nimi znikną tysiące uczciwych podmiotów z sektorów pożyczek pozabankowych oraz płatności odroczonych.

Co zmieni ustawa antylichwiarska?

Temat wprowadzenia ustawy antylichwiarskiej przewija się w mediach co najmniej od listopada 2021 roku. Póki co jej projekt wciąż tkwi w Sejmie i jeśli spojrzeć na dalsze kroki ścieżki legislacyjnej, to czeka go jeszcze długa droga nim stanie się obowiązującym aktem prawnym. Niemniej wypowiedzi i interpretacje prawników, a także wypowiedzi takich instytucji jak chociażby Związek Banków Polskich na temat tej ustawy są niepokojące.

30 listopada 2021 roku na konferencji prasowej minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro powiedział, że ustawa antylichwiarska „ucywilizuje system udzielania w Polsce pożyczek i sprawi, że Polacy będą realnie chronieni przez państwo”. A jak by to wyglądało w konkretnym rozwiązaniu? Chociażby w taki sposób, że zmieniłaby się forma prowadzenia działalności gospodarczej przez firmy pożyczkowe, zmieniłby się ich minimalny wymagany kapitał zakładowy, a także zmniejszyłyby się koszty zaciągania pożyczek. Brzmi jak dobry plan, prawda?

Problem tkwi jednak w… - tak chciałoby się powiedzieć. Ale nie należy mówić o jednym problemie, ale o całej masie problemów, jakie nastręcza ta ustawa. Mówią o tym specjaliści prawa gospodarczego, o czym możemy przeczytać w licznych artykułach eksperckich oraz na portalach branżowych, związanych z prowadzeniem biznesu. Co zatem zmieni się w praktyce, kiedy ustawa antylichwiarska wejdzie w życie?

Po pierwsze: każda instytucja pożyczkowa nie będzie mogła mieć niższego kapitału zakładowego niż 1 mln złotych. Dotychczas było to 200 tys. złotych. A zatem, jak widać gołym okiem nastąpiło pięciokrotne podwyższenie tego wymagania. Firma pożyczkowa, która nie będzie w stanie zgromadzić kapitału w wysokości co najmniej 1 mln złotych nie będzie mogła prowadzić działalności.

Po drugie: zmniejszą się koszty pozaodsetkowe produktów finansowych, które widnieją w umowie pożyczki pieniężnej zawieranej między stronami. Dotyczy to także chwilówek, czyli pożyczek pozabankowych zaciąganych na 30 dni. W tym przypadku koszty pozaodsetkowe nie będą mogły wynosić więcej niż 5% wartości pożyczki. W efekcie nowe przepisy znacząco zmniejszą koszty spłaty pożyczki - nawet trzykrotnie, niż ma to miejsce obecnie. Natomiast w przypadku innej pożyczki, koszty pozaodsetkowe w żadnym wypadku nie mogą przekroczyć więcej niż 25% całkowitej kwoty pożyczki (limit maksymalnej wysokości kosztów pozaodsetkowych). Warto dodać, że koszty niezależne od okresu kredytowania obniżą się z 25% do 10%, a koszty zależne zmniejszą się z 30% do 10%.

Po trzecie: kredytodawca będzie miał obowiązek informowania klienta o kosztach pozaodsetkowych, wysokości odsetek i kwocie należności z tytułu odsetek.

Po czwarte: żadna firma pożyczkowa nie będzie mogła emitować obligacji w celu finansowania swojej działalności. To samo dotyczy wszelkich innych sposobów, znanych pod nazwą: instrumenty dłużne. Warto tutaj zwrócić uwagę na to, że dotychczas nigdy nie obowiązywał zakaz takiego sposobu finansowania prowadzenia swojego biznesu. Trudno tutaj znaleźć odpowiedź na pytanie w jaki sposób brak emisji obligacji w celu finansowania działalności na rynku finansowym miałby zapobiec lichwie.

Po piąte: ustawa antylichwiarska ma docelowo zlikwidować wszelkie dodatkowe koszty, jakie mógłby ponieść klient zaciągający zobowiązanie finansowe. Dotyczy to także banków (przede wszystkim konkretnego produktu: kredytu konsumenckiego), gdyż w myśl tej idei kredytodawca nie będzie miał prawa nakładać na kredytobiorcę nie tylko marżę czy prowizję, ale także obciążać go kosztami ubezpieczenia kredytu. Jak argumentował minister Ziobro takie dodatkowe koszty powodują, iż realne oprocentowanie zobowiązań kredytowych plasuje się na poziomie kilkuset procent rocznie. Dodatkowo pożyczkodawca nie będzie mógł żądać od klienta żadnych dodatkowych zabezpieczeń zobowiązania, np. zastaw albo weksel.

Po szóste: pożyczkodawca będzie miał obowiązek zweryfikowania wysokości dochodów a także wydatków klienta. Jeśli ktoś ma już zaciągnięte inne zobowiązanie i zaciągnie pożyczkę u pożyczkodawcy, to w przypadku braku terminowej spłaty pożyczki, pożyczkodawca będzie mógł dochodzić roszczeń dopiero po całkowitej spłacie wcześniejszego zobowiązania. Jeżeli klient będzie miał już inne zobowiązanie na głowie, przy czym pożyczkodawca, któremu nie będzie obcy ten temat udzieli klientowi kredytu to wówczas dochodzenie wierzytelności z tego nowego zobowiązania nie będzie możliwe. Oczywiście to z klienta dokumentów wynikać ma, czy jest on już dłużnikiem innego podmiotu. Dalsze zbycie wierzytelności z nowej umowy pożyczki będzie po prostu nieważne.

Po siódme: jeżeli klient dokona wcześniejszej spłaty kredytu konsumenckiego, to wówczas podmiot udzielający zobowiązania nie może żądać kosztów pozaodsetkowych za czas, który pozostał do zakończenia okresu kredytowania. Zakaz zbywania wierzytelności nie będzie miał wpływu na bieg przedawnienia.

Co o ustawie antylichwiarskiej sądzi Związek Banków Polskich?

Do wspomnianej już przez nas wypowiedzi Zbigniewa Ziobry z 30 listopada 2021 roku ustosunkował się Związek Banków Polskich. Jest to poważna instytucja, której nie sposób posądzić o stronniczość, a już tym bardziej o działanie na szkodę konsumentów. Każdy, kto choć trochę interesuje się ekonomią, bądź nawet w niewielkim stopniu obraca się na rynku finansowym, wie, że Związek Banków Polskich jest godny zaufania. A wypowiedź tej instytucji o ustawie antylichwiarskiej jest jak najbardziej negatywna.

W specjalnym komunikacie ZBP powiedział m.in., że ustawa w cale nie spełni swego celu, czyli nie zlikwiduje szarej strefy. Mafie mieszkaniowe czy lichwiarze dalej będą działać. Ustawa za to znacznie zaszkodzi podmiotom, które tworzą rynek consumer finance – czyli właśnie bankom i legalnie działającym instytucjom pożyczkowym. ZBP skomentował ponadto, że przepisy zawarte w projekcie ustawy tylko zwiększą ryzyko popadania klientów w spiralę zadłużenia, zamiast przeciwdziałać temu zjawisku. Ma stać się tak dlatego, że obniżenie części limitu uzależnionej od kredytowania zniechęci kredytodawców do udzielenia pożyczek ze średnim i długim terminem spłaty. Udzielanie takich zobowiązań nie będzie po prostu opłacalne. W związku z tym konsumenci, którzy będą potrzebowali dodatkowej gotówki sięgną nie po nic innego niż tylko pożyczki krótkoterminowe. Obecność tylko pożyczek krótkoterminowych na rynku znacznie zwiększy ryzyko wpadnięcia w pętlę zadłużenia.

Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców o projekcie ustawy

W materiałach prezentowanych na stronie Sejmu RP znajdziemy również opinię Biura Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców. Rzecznik zwraca uwagę, że projekt ustawy zawiera bardzo ograniczone zapisy odnośnie wpływu zapisów ustawy na przedsiębiorców. Rzecznik postuluje, aby ustawodawca wyjaśnił przesłanki nie występowania ograniczeń obowiązków administracyjnych i finansowych na instytucje pożyczkowe prowadzące działalność w mniejszej skali. Na szczególną uwagę zasługuje proponowany zapis, aby z funkcji pożyczkowych wykluczyć spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Kluczowe w tym sporze jest uzyskanie odpowiedzi na pytanie dlaczego sp. z o.o. nie daje potwierdzenia realizowania usług pożyczkowych w sposób rzetelny i profesjonalny.

Opinia Prezesa Krajowej Spółdzielczej Oszczędnościowo-Kredytowej

Już w pierwszych słowach opinii kierowanej do Marszałek Sejmu SKOK wyraża opinię, że co prawda nie jest bezpośrednim adresatem procedowanych zmian, ale zapisy ustawy mogą wyraźnie wpłynąć na rynek na którym SKOK-i działają. Proponowane zapisy w zakresie obniżenia maksymalnego limitu pozaodsetkowych kosztów kredytu mogą przynieść odwrotny skutek do forsowanego celu ustawy. Opinia podkreśla, że proponowane rozwiązania nie są rozwiązaniem tymczasowym, jak na czas pandemii, ale „mają charakter trwały.”

Zaproponowany limit kosztów może wykluczyć z finansowania część klientów, którzy charakteryzują się wysokim ryzykiem kredytowym. Wyeliminuje ich więc tym samym z regulowanego rynku finansowego.

Kasa Krajowa proponuje również zastosowanie pośredniego wariantu na wzór do obliczania maksymalnych kosztów pozaodsetkowych kredytu konsumenckiego. Proponowany współczynnik to 15%. W zakresie maksymalnych kosztów pozaodsetkowych kredytu, które teraz nie mogą być wyższe od 100% całkowitej kwoty kredytu Kasa Krajowa proponuje pozostawienie tego limitu bez zmian tak, aby obyło się to bez wpływu na kredytu długoterminowe. Kasa Krajowa podkreśla, że projekt ustawy dotyczy przeciwdziałaniu lichwie, a ta najczęściej dotyczy pożyczek krótkoterminowych, zaś proponowane zapisy uderzają w kredyty długoterminowe. Ponownie czytamy o powołaniu się na wykluczenie klientów z rynku regulowanego.

W opinii czytamy także, że sporne są terminy obowiązania ustawy, gdzie dla części zmian proponowany jest okres 30 dni od dnia ogłoszenia ustawy. W ocenie SKOK nie daje to wystarczającego czasu na wdrożenie zmian po stronie działów IT firm pożyczkowych.

Uwagi Sądu Najwyższego do rządowego projektu ustawy antylichwiarskiej

W opinii Sądu Najwyższego projekt ustawy wymaga kilku zmian legislacyjnych. Sąd Najwyższy stwierdza, że gospodarka potrzebuje kredytów, potrzebne są również regulacje prawne dla rynku kredytów i pożyczek, ale również niezbędne jest przyjrzenie się skutkom wprowadzanych zmian prawnych.

Jeden z zapisów ustawy dotyczący zmiany definicji kosztów pozaodsetkowych zasłużył na uwagę Sądu Najwyższego w zakresie wyłączenia opłat notarialnych oraz danin publiczno-prawnych wynikających z zawieranej umowy. Sąd Najwyższy aprobuje działania mające na celu szczegółowe ujęcie kosztów pozaodsetkowych natomiast wyraża wątpliwość co do zaliczenia do nich kar umownych, które mogą być naliczane po kilkakroć w trakcie trwania umowy. Sąd Najwyższy zwraca uwagę na orzecznictwo europejskie w tym zakresie, w tym orzecznictwo TSUE, które stosuje bardzo szeroką definicję kosztów. Wątpliwość Sądu Najwyższego budzi także stosowanie wzorów matematycznych w zapisach kodeksu cywilnego, które „nie wpisują się w polską tradycję legislacyjną.

Proponowane zapisy w zakresie obowiązku informacyjnego są tożsame z funkcjonującymi już przepisami w ustawie o kredycie konsumenckim. Jednak nie są one w pełni kompatybilne co może rodzić wątpliwości, a tym samym pożyczkobiorcy mogą być informowanie w sposób nie do końca spójny. Natomiast proponowane zapisy w zakresie oświadczenia dłużnika o poddaniu się egzekucji w formie aktu notarialnego budzą wątpliwości w zakresie wcześniej zawartych oświadczeń o poddaniu się egzekucji, zawartych jeszcze przed wejściem ustawy w życie.

Konieczność doprecyzowania przepisów budzą także zapisy dot. art. 115 kodeksu karnego w zakresie pojęcia „kosztów innych niż odsetki”. Pojęcie to powinno być bardziej konkretne. Sąd Najwyższy obawia się także, że proponowane zapisy w zakresie badania zdolności kredytowej klienta, proponowane w art. 10a ustawy o kredycie konsumenckim, mogą zbytnio ingerować w prywatność klientów, w sposób nieuzasadniony.

Co jest jeszcze nie tak z ustawą antylichwiarską?

Przepisy widniejące w projekcie ustawy antylichwiarskiej wprawdzie uwzględniają patologiczne zjawiska na rynku finansowym, jednakże dotyczy to okresu minionego. Trzeba przyznać, że w latach 2014-2017 mieliśmy do czynienia ze zjawiskami co najmniej kontrowersyjnymi jeżeli chodzi o relacje niektórych pożyczkodawców z dłużnikami. Jednakże w latach 2017-2022 doszło do wielu zmian w tym obszarze. Rynek firm pożyczkowych dokonał znaczących samoregulacji, zmienił się sposób oceny ryzyka kredytowego klientów, a także dużo na rynku zmieniła epidemia koronawirusa. Ustawa antylichwiarska w ogóle nie bierze tych czynników pod uwagę.

Jakie zmiany nas czekają?

Należy zauważyć, że nie brakuje zwolenników ustawy antylichwiarskiej, którzy widzą w projekcie same pozytywne aspekty, bądź przynajmniej widzą więcej pozytywów czy negatywów. Według tych opinii krytyka ustawy antylichwiarskiej może być gloryfikacją interesów firm pożyczkowych. Owszem, jeżeli taki akt prawny zostanie uchwalony, to wówczas bardzo wielu uczciwych pożykodawców zniknie z polskiego rynku finansowego. Ale to także będzie oznaczać, że setki tysięcy, jeśli nie miliony klientów nie będzie miało dostępu do dodatkowych środków finansowania. Zanim potępi się krytyków ustawy, należy zadać sobie pytanie: co zrobią ci, którzy znajdą się w nagłej potrzebie finansowej? Kto im pomoże, jeśli nie będą mogli liczyć na wsparcie rodziny czy znajomych?

Jak przebiega procedowanie ustawy?

Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu przeciwdziałania lichwie – tak brzmi formalna nazwa ustawy antylichwiarskiej - trafił na biurko marszałek Elżbiety Witek 28 grudnia 2021 roku. Pod projektem podpisał się premier, Mateusz Morawiecki, a do reprezentowania stanowiska rządu został wyznaczony minister sprawiedliwości. Póki co proces legislacyjny wciąż trwa. 12 stycznia 2022 roku projekt został skierowany do I czytania. I czytanie projektu odbyło się na posiedzeniu sejmu 26 stycznia 2022 roku. Po I czytaniu projekt został skierowany do Komisji Finansów Publicznych oraz do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

Należy również nadmienić, że Krajowa Rada Sądownictwa i Narodowy Bank Polski nie wnieśli dodatkowej opinii do procedowanego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu przeciwdziałania lichwie.

Tagi: ustawaustawa antylichwiarskasąd

Zaktualizowano: 14.03.2022

Dodano: 14.03.2022

Czy ten artykuł był pomocny?


Ocena / gł.
Top