Kto zawinił w temacie kredytów frankowych? Perspektywa banków

Opublikowano: 17 Lis 2021 Sylwia Chrószcz 13 min. czytania

Kategoria: Poradnik Hipoteczny

Wiele osób zastanawia się czy „frankowicze” mogli uniknąć dzisiejszej katastrofy związanej z posiadaniem takiego kredytu, na którą niewątpliwie ma wpływ wzrost kursu franka o 100% względem kursu, wg którego brali oni kredyt kilkanaście lat temu. Zazwyczaj nie jest tak, że na katastrofę składa się tylko jeden czynnik. Zazwyczaj jest to połączenie wielu aspektów i ciągu wydarzeń, które współistniejąc powodują efekt, w postaci rzeczywistości frankowej jaką mamy dziś. 

Z tego artykułu dowiesz się:

Kto zawinił w temacie kredytów frankowych? Perspektywa banków

Tysiące złożonych pozwów sądowych skierowanych przez frankowiczów przeciwko bankom. Pozwów, których liczba gwałtownie wzrosła. Ponadto w pewnym sensie bezsilność organów państwowych, które reagują z opóźnieniem lub nieadekwatnie do potrzeb, jakie wymaga ochrona konsumentów. Mamy za sobą już dwa ważne wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, gdzie ich treść wskazuje na rację frankowiczów i wpływa na obecne wyroki polskich sądów, w tym w postaci orzekania o unieważnieniu umowy frankowej.

Co w takim razie jest zarzucane bankom i gdzie leży ich wina?

Tych oskarżeń jest całkiem sporo. Chyba takie najcięższe oskarżenie jakie wysuwane jest w kierunku banków to świadome wprowadzanie klientów w błąd. Jest to oczywiście zarzut trudny do udowodnienia, jednak nie niemożliwy. Jeszcze jakiś czas temu, około 2011 lub 2012 roku, kiedy cała sprawa frankowa dopiero nabierała tempa, wielu frankowiczów nie podejmowało żadnych kroków w kierunku udowodnienia, że to, że stali się „szczęśliwymi” posiadaczami takiego kredytu, było winą samych banków.

Trudno się temu dziwić, gdy naprzeciw ma się potężny bank, wyposażony w armię prawników. Musiało upłynąć trochę czasu zanim głos do głosu, grupa do grupy, wiadomość medialna do wiadomości medialnej, zaczęły istnieć i wywierać istotny wpływ na zmianę biegu wydarzeń.

Dzisiaj role się odwróciły i to banki muszą się tłumaczyć z tego, dlaczego uruchamiały kredyty frankowe bez odpowiedniej wiedzy klientów w tym zakresie. Dlaczego proponowały umowy kredytowe oparte o niezrozumiałe dla zwykłego klienta mechanizmy i stosowały tak zwane klauzule niedozwolone inaczej klauzule abuzywne. Idąc dalej, dlaczego pomimo już skomplikowanej konstrukcji samej umowy i ogromnego ryzyka dla klienta, pobierały dodatkowe marże w ramach zawyżonych spreadów kredytowych? Zatem to są główne zarzuty kierowane do banków.

 Jaki jest dokładnie problem z kredytami frankowymi?

Z jednej strony początkowo społeczeństwo odbierało frankowiczów jako tych, co chcieli zarobić i zarzucano im „że widziały gały co brały”. Słychać było też bunt właścicieli kredytów złotowych, a brzmiał na przykład „To co? Mnie też Państwo pomoże spłacać mój kredyt?”. Takie stwierdzenia, ale  i pewnie jeszcze wiele innych miało wtedy miejsce. Ogólnie upatrywano początkowo samej winy we frankowiczach. Niestety czas pokazał, że wtedy głos frankowiczów był niesłyszalny, a w tym głosie mogło się znajdować jednak całkiem sporo racji. To z kolei wiemy z wyroków sądów, które już zapadły w tych sprawach.

Skala uruchomionych kredytów frankowych, szybkość ich udzielania w perspektywie krótkiego odcinka czasu czyli około trzech, czterech lat, wskazuje, że banki były żywo zainteresowane przyznawaniem tych kredytów. I choć „Biała Księga Kredytów Frankowych” opracowana przez Związek Banków Polskich wskazuje, że same banki zwracały się do organów nadzoru o zakaz udzielania kredytów frankowych, to trochę nijak się to ma do tego, co działo się w trakcie i później, kiedy jednak organy nadzoru deklarowały, że nie mogą wydać takiej decyzji.

Patrząc na to z boku, trochę to wyglądało tak, jakby ktoś powiedział „ok, prosiliśmy o zakaz, ale że zakazu nie ma, to sprzedajemy dalej, i to sprzedajemy na potęgę”. Oczywiście nie dotyczyło to wszystkich banków, ponieważ są wśród nich takie, które uruchomiły kredytów w szwajcarskiej walucie niewiele lub znacznie mniej niż pozostałe. Dlaczego o tym mówimy? Bo wiadomo, że każda ze stron w takiej sytuacji zawsze będzie się bronić, a winnych najczęściej jest więcej.

Kto miał realny wpływ na zatrzymanie sprzedaży kredytów frankowych?

Wydaje się, że są to właśnie same banki. Jednak okazuje się, że nie wszystkie banki „pobiegły” za szybkim i dość łatwym zyskiem płynącym z kredytów frankowych. Pytaniem jest dlaczego są banki, gdzie udział ich portfela frankowego wynosi u nich kilkadziesiąt procent, a są takie, które mają go na poziomie zaledwie kilku procent?

Jeśli przyjrzymy się bliżej saldu udzielonych kredytów frankowych w poszczególnych bankach, to są wśród nich takie, które wiodły zdecydowany prym, jak i takie, których sprzedaż kredytów frankowych była znikoma. Wg danych na koniec 2020 roku . widzimy, że tylko ING Bank Śląski, Pekao S.A. oraz Bank Ochrony Środowiska zasadniczo wstrzymały się od oferowania tych kredytów. Z kolei największy wartość portfela brutto kredytów hipotecznych opartych na CHF notuje – wg tych samych danych – PKO BP, Bank Millenium oraz mBank.   

Możliwe, że banki te uznały, że są takie produkty finansowe, które choć wydają się być atrakcyjne finansowo, to nie są warte ryzyka jakie wiąże się z ich osiągnięciem. A być może dlatego, że obserwując wcześniejsze doświadczenia włoskich banków i ich kryzysu w 1992 roku umiały wyciągnąć wnioski? Przypomnijmy… wówczas lir wypadł z mechanizmu wzajemnej stabilizacji walut krajów członkowskich EWG i bardzo mocno stracił na wartości. To nauczyło włoskie banki, aby takiego ryzyka klientom już nie oferować. Być może właśnie dlatego Bank Pekao, należący wówczas do włoskiego UniCredit, udzielał Polakom kredytów we frankach w znikomej wartości. Skoro część banków była w stanie ograniczyć, czy zaostrzyć swoją politykę w zakresie udzielania kredytów frankowych pomimo braku oficjalnego zakazu organów nadzoru, to mogły to uczynić wszystkie banki.

Dlaczego banki nie ograniczyły sprzedaży?

Skoro jak wynika ze stanowisk poszczególnych banków ujętych w Białej Księdze Związku Banków Polskich – na 10 banków aż 4 z nich były w 2005 roku za zakazem udzielania tych kredytów, 2 z nich za ograniczeniem działań do roli informacyjnej i 2 z nich były za wprowadzeniem ostrzejszych zasad przydzielania kredytów we frankach szwajcarskich i oceny zdolności kredytowej klientów. Natomiast każdy bank wskazywał na zagrożenie płynące z udzielania tych kredytów, oczekując regulacji prawnych w tym zakresie. Każdy Bank! Zastanawiające jest również to, że kilka banków będących za zakazem udzielania kredytów walutowych, takie jak na przykład PKO BP czy mBank,  jednocześnie w perspektywie czasu stały się liderem w ich udzielaniu? Odpowiadając na pytanie, gdzie leży wina banków, może należy ją oprzeć na tym, że jest ona tam, gdzie były obawy banków? Związek Banków Polskich w raporcie zatytułowanym „Biała Księga”, wskazał m.in. wady całkowitego zakazu udzielania kredytów walutowych.

Czego się obawiano w związku z "Białą Księgą" ZBP?

Przede wszystkim ograniczenia akcji kredytowej i zmniejszenia dostępności kredytów dla klientów, co wpłynie na spadek popytu na rynku mieszkaniowym. Wskazał również na negatywny PR wśród klientów, którzy rozważali skorzystanie z kredytu walutowego na zakup nieruchomości, a także wzrost ryzyka reputacyjnego banków wynikającą z niestabilnej i niekonsekwentnej polityki kredytowej. Ponadto z notatki Związku Banków Polskich wynika, że skupiono się na ryzyku kursowym tego rozwiązania w ochronie osób, które osiągają dochody w walucie obcej.

W odbiorze wskazanych wad całkowitego zakazu udzielania kredytów we frankach, mocno wybrzmiewa chęć ochrony interesów banków, jak i co ciekawe – ochrona osób zarabiających w obcej walucie, bardziej aniżeli tych, którzy zarabiali w złotówkach.

Jak na ironię losu, to, czego się obawiano wprowadzając zakaz udzielania kredytów frankowych, w perspektywie czasu i tak, bez tego zakazu się zrealizowało. Zaufanie do banków spadło, ich wizerunek  został mocno nadszarpnięty, a akcja kredytowa we frankach została wyeliminowana. Może właśnie wprowadzając zakaz udałoby się do tego nie dopuścić? Niestety tego już się nie dowiemy. Konkretną winą banków było natomiast stosowanie w umowach kredytów frankowych klauzul niedozwolonych, inaczej klauzul abuzywnych. Konsument jest słabszą stroną transakcji, gdzie w wielu przypadkach nie ma on możliwości negocjowania warunków danej umowy. Jedyne co może zrobić to albo podpisać umowę albo nie. Klauzule niedozwolone to swojego rodzaju narzucenie klientowi zapisów, które nie są dla niego korzystne. To właśnie one są dziś głównym bohaterem licznych rozpraw sądowych i wygranych procesów z bankami.

Czy przyczyną jest stosowanie socjotechnik?

I ostatni element potencjalnej winy banków to proces handlowy, gdzie w rozmowie z klientami mogły być używane mechanizmy ze znamionami socjotechnik. Ogólnie socjotechniki to zespół różnych zachowań, których stosowanie ma na celu osiągnięcie określonych celów poprzez manipulację większą grupą osób.

Wracamy do pierwszego zarzutu frankowiczów wobec banków, a dotyczącego świadomego wprowadzania klientów błąd. Wiadomo że dotąd banki traktowane były przez klientów jako instytucje publicznego zaufania. Stąd ryzyko, że konsument jako słabsza strona transakcji, mógł zawierzyć w argumentację doradców przemawiającą właśnie za skorzystaniem z kredytu w szwajcarskiej walucie.

Tagi: frankowiczefrank szwajcarski

Dodano: 17.11.2021

Czy ten artykuł był pomocny?


Ocena / gł.

Artykuły powiązane

Kredyty frankowe. Alfabet wybranych pojęć

Kredyty frankowe. Alfabet wybranych pojęć

14 Paź 2024Autor: Agnieszka Kłak

Kredyty we frankach szwajcarskich to jeden z bardzo często pojawiających się tematów w świecie finansów w ostatnich miesiącach. Media huczą od doniesień o procesach, kosztach, konsekwencjach dla każdej ze stron. Eksperci przygotowują obszerne komentarze, a my jesteśmy pośród tych wszystkich informac(...)

Czytaj więcej
Frankowicze. Skąd się w ogóle wzięły kredyty hipoteczne?

Frankowicze. Skąd się w ogóle wzięły kredyty hipoteczne?

15 Lis 2021Autor: Agnieszka Kłak

Czy wiesz, że osoba, która zaciągnęła kredyt hipoteczny nominowany czy też inaczej indeksowany do franka szwajcarskiego w końcówce 2007 roku, płaci dzisiaj ratę tylko o ok 100 zł wyższą niż, gdy płaciła ją w pierwszych miesiącach trwania kredytu? Gdzie zatem leży problem? W czym tkwi sedno afery fra(...)

Czytaj więcej
Kto zawinił w temacie kredytów frankowych? Perspektywa Frankowicza

Kto zawinił w temacie kredytów frankowych? Perspektywa Frankowicza

23 Lip 2021Autor: Dagmara Konik

Zaczniemy nietypowo, bo od krótkiego przypomnienia z lekcji fizyki. Trzecia zasada dynamiki Newtona mówi o tym, że akcja rodzi reakcję. Odpowiadając na pytanie: kto jest winny temu, że dzisiaj zmagamy się z problemem kredytów frankowych, w myśl tej zasady fizyki? Dziś usystematyzujmy zatem naszą wie(...)

Czytaj więcej
Top